Red Hot Chili Peppers odsłonią swoją gwiazdę na Hollywoodzkiej Alei Sławy

Słynna grupa Red Hot Chili Peppers szykuje się do premiery swojej najnowszej płyty, "Unlimited Love". Wcześniej jednak otrzymają swoją gwiazdę w Alei Sław w Los Angeles. Podczas ceremonii pojawią się także George Clinton, Woody Harrelson i Bob Forrest.

Red Hot Chili Peppers otrzymają swoją gwiazdę w Hollywoodzkiej Alei Sław
Red Hot Chili Peppers otrzymają swoją gwiazdę w Hollywoodzkiej Alei SławBrian RasicGetty Images

Fani Red Hot Chili Peppers odliczają już dni do premiery płyty "Unlimited Love", która ukaże się 1 kwietnia na CD, winylu oraz kasecie magnetofonowej. Album wyprodukował Rick Rubin, stały współpracownik grupy, a do zespołu wrócił John Frusciante, nazywany najlepszym gitarzystą zespołu.

"Naszym jedynym celem jest zagubienie się w muzyce. Spędziliśmy tysiące godzin, kolektywnie i indywidualnie, doskonaląc nasze rzemiosło i pokazując się sobie nawzajem, aby stworzyć najlepszy album, jaki mogliśmy" - piszą muzycy.

Album promują single "Black Summer" i "Poster Child".

Red Hot Chili Peppers w Alei Gwiazd w Los Angeles

Wcześniej jednak zespół otrzyma własną gwiazdę na Alei Sławy.

Autorzy hitu "Californication" dostąpią tego zaszczytu podczas ceremonii odsłonięcia gwiazdy, zaplanowanej na czwartek 31 marca o godz. 11:30.

George Clinton, który wyprodukował album "Freaky Styley" z 1985 roku, odsłoni gwiazdę wraz z aktorem Woodym Harrelsonem i zaprzyjaźnionym z zespołem muzykiem Bobem Forrestem.

"Nasi chłopcy z Hollywood w końcu przyjadą, aby odebrać swoją gwiazdę na Hollywood Walk of Fame" - powiedziała Ana Martinez, producentka Hollywood Walk of Fame.

"Czekaliśmy, aż oderwą się od swoich napiętych harmonogramów, aby poświęcić swoją gwiazdę. Jesteśmy zachwyceni, że możemy powitać ich w naszej rodzinie" - dodaje.

Fragment koncertu Red Hot Chili Peppers na Open'er Festival 2016Interia.tv

Red Hot Chili Peppers i 30-lecie ich płyty

24 września 1991 roku ukazał się album "Blood Sugar Sex Magik". I chociaż fani Red Hot Chili Peppers od lat dywagują nad tym, która płyta w dyskografii zespołu jest tą najważniejszą, to właśnie dzięki temu krążkowi Papryczki przeskoczyły do mainstreamu i stały się gwiazdami na całym świecie.

Prace nad albumem sfilmował Gavin Bowden, a efektem tego jest dokument "Funky Monks". Czarno-biały obraz jest prawdziwą gratką dla fanów Papryczek. Pokazuje m.in. moment zarejestrowania przez zespół "instrumentów perkusyjnych" wyniesionych ze złomowiska do utworu "Breaking The Girl".Paul NatkinGetty Images
Również pomysłem Ricka Rubina było, aby album nie był nagrywany w klasycznym studiu a w posiadłości zamieszkiwanej kiedyś przez magika Harry'ego Houdiniego. Zespół mieszkał w posiadłości przez prawie miesiąc, dzięki czemu w każdej chwili mógł tworzyć. Według członków grupy, w posiadłości dochodziło do zjawisk nadprzyrodzonych. Perkusista Chad Smith jako jedyny nie nocował na miejscu razem z resztą ekipy i dojeżdżał tam codziennie na motocyklu. Jak stwierdził, w domu straszyły duchy.Lindsay BriceGetty Images
Ale sukces albumu to nie tylko zasługa nowego składu. Do wyprodukowania "Blood Sugar Sex Magik" zatrudniony został Rick Rubin, który znany był już wcześniej m.in. dzięki współpracom ze Slayerem i Beastie Boys. Tandem Chili Peppers - Rick Rubin do dziś uchodzi za książkowy przykład współpracy zespołu i producenta, a fani nazywają wręcz Rubina piątym członkiem formacji. Możliwe, że gdyby nie on, nie znalibyśmy dziś "Under The Bridge" - największego przeboju grupy. Rick Rubin był później producentem kolejnych czterech krążków Papryczek. Dopiero przy płycie "The Getaway" (nagranej z gitarzystą Joshem Klinghofferem) muzycy zrezygnowali z jego usług na rzecz Danger Mouse'a, jednak według najnowszych doniesień nową płytę znowu produkować będzie Rubin.Jeff Kravitz/FilmMagic, IncGetty Images
Anthony Kiedis, Flea, John Frusciante i Chad Smith. To właśnie ten skład uznany jest za najważniejszy dla zespołu. I chociaż "Blood Sugar Sex Magik" to już drugi album, jaki muzycy nagrali razem, dopiero wtedy można było mówić o stworzeniu tożsamości grupy i jej nowego brzmienia. Na płycie zespół odkrył nowe przestrzenie, oprócz znanej kombinacji rocka, funku i rapu, sięgnął także po bardziej melodyjne utwory, co było ogromną zasługą młodego gitarzysty Johna Frusciante.SGranitz/WireImageGetty Images
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas