Reklama

Raper Black Rob nie żyje. Miał 51 lat

Raper Black Rob zmarł 17 kwietnia w wieku 51 lat. Przedstawiciel nowojorskiej sceny był poważnie chory.

Raper Black Rob zmarł 17 kwietnia w wieku 51 lat. Przedstawiciel nowojorskiej sceny  był poważnie chory.
Black Rob miał 51 lat /Linda Rosier/NY Daily News Archive /Getty Images

O śmierci jako pierwszy poinformował nowojorski promotor Van Silk. Śmierć potwierdził też DJ Self, który kilka dni wcześniej odwiedził Black Roba w szpitalu.

"Módlcie się za Black Roba" - pisał w tamtym czasie i pokazał nagranie z raperem, z wielkim trudem mówił o swoim stanie. "Ból jest nie do zniesienia" - dodał.

"Straciliśmy kolejnego członka hiphopowej rodziny" - stwierdził Van Silk.

Black Rob, czyli Robert Ross, pochodził z Nowego Jorku i działał w wytwórni Bad Boy. Nagrał trzy płyty, a jego największym przebojem był numer "Whoa!" z 2000 roku.

Reklama

Problemy zdrowotne rapera zaczęły się w 2015 roku, gdy przeszedł poważny udar. W ostatnim czasie jego stan zdrowia był bardzo zły. Artysta miał m.in. problemy z nerkami.

Krótko przed śmiercią Rob zdradził też, że ma problemy mieszkaniem. "Nie mam gdzie się podziać. To wszystko jest chore. Jest ciężko" - mówił.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy