"Przykre", "Smutne". Smolasty chciał błysnąć, fani mieli to w nosie
Oprac.: Bartosz Stoczkowski
Smolasty wystąpił ostatnio na 30. Święcie Ceramiki w Bolesławcu. Wydarzenie przyciągnęło tłumy. Jednak to, co wydarzyło się po koncercie, było przykrym zaskoczeniem.
Po zakończeniu koncertu Smolasty postanowił zrobić coś nietypowego. Wyszedł do zgromadzonych pod sceną fanów z dwoma tacami kanapek, chcąc w niekonwencjonalny sposób podziękować za ich obecność na imprezie.
Jednak reakcja fanów okazała się inna od spodziewanej. Zgromadzeni pod sceną nie wykazali większego zainteresowania kanapkami - ważniejsza była możliwość zrobienia zdjęcia z ulubionym raperem czy zdobycie jego autografu. Smolasty szybko zorientował się, że jego kulinarna niespodzianka nie wywołała zamierzonego efektu i - co było widoczne na nagraniu - zrzedła mu mina.
Fani Smolastego boleją w komentarzach
"Przykre, że ludzie, zamiast wykorzystać chwilę nawet na rozmowę czy coś to drą się do niego o zdjęcie, czy podpis i aż mi przykro jak widzę jego minę" - pisze jeden z fanów.
"Smutne jest to, że nikt nie zwracał uwagi na niego ani na te kanapki. Tylko zdjęcie. Zauważyliście, że on sam był lekko zażenowany" - dodaje inny.
"Ona zapłaciła i przyszła tam dla niego jak każdy, on ja słyszał stal obok i bez problemu mógł zrobić to zdjęcie, on ja dosłownie zignorował i potraktował jak powietrze... to wręcz przykre" - pisze w obronie dziewczyny, która prosiła Smolastego o zdjęcie pewna fanka.