Pożar Universal Studios. Sąd zdecydował w sprawie pozwów artystów
Pozew artystów przeciwko Universal Music Group został oddalony. Sędzia rozpatrujący sprawę nie dopatrzył się naruszeń ze strony wytwórni.
Pożar w Universal Studios w Los Angeles wybuchł prawie 12 lat temu, 1 czerwca 2008 roku. Oficjalną przyczyną pożaru był nieszczęśliwy wypadek.
Pracujący na dachu budynku używali lampy lutowniczej, by pokryć go asfaltowymi płytkami. Zakończyli pracę ok. godz. 3.00 w nocy z soboty na niedzielę i zgodnie z procedurą przez godzinę czuwali, po czym wyszli na przerwę. Strażnik zgłosił pożar o godz. 4.43.
Według oficjalnych ustaleń pożarł zniszczył m.in. scenografię z filmów "Powrót do przyszłości" i "King Kong" oraz około 50 tys. taśm filmowych.
Dziennikarze "The New York Times", w obszernym artykule, który ukazał się w 2019 roku, ujawnili natomiast, że zniszczenia były dużo poważniejsze, a pożar strawił prawdopodobnie 500 tys. nagrań, w tym niepublikowane utwory takich gwiazd jak: Aretha Franklin, Chuck Berry, Ella Fitzgerald, Mary J. Blige, Eminem, Dr. Dre, Tom Petty, Yoko Ono, 2Pac, Sting, Aerosmith i Elton Johna.
Artyści, którzy zapoznali się z artykułem, rozpoczęli dowiadywać się od Universala, czy ich nagrania również ucierpiały. Sprawa ukrywanych strat w końcu trafiła do sądu. Pod pozwem zbiorowy podpisali się: muzycy Soundgarden, zarządca spadkiem 2Paca Tom Whalley, była żona Toma Petty'ego Jane Petty, grupa Hole oraz Steve Earl.
Pozywający chcieli odzyskać połowę środków z rozliczeń umów oraz połowę środków, które Universal zdobył od ubezpieczycieli. W piśmie sądowym napisano, że UMG miało wycenić swoje straty na 150 milionów dolarów, a nawet część tych pieniędzy nie trafiła do artystów.
Mimo, że w dokumentach sądowych znalazło się potwierdzenie gigantycznych strat, jakie poniosła wytwórnia Universal, sędzia John A. Kronstadt zdecydował się oddalić pozew artystów.
Sąd uznał, że wytwórnia nie dopuściła się naruszenia umów oraz nie doszło do zaniedbań ze strony UMG.
Universal wystosował oficjalne oświadczenie, w którym ponownie zasugerował, że artykuł "The New York Times", opierał się na zawyżeniach strat i niedokładnych informacjach.