"Porwani obsesją". Jak powstawała nowa płyta Nightwish
Coraz bliżej do premiery pierwszej od czterech lat płyty Nightwish. "'Yesterwynde' odzwierciedla prawdziwą istotę naszego zespołu" - nowy album analizuje Tuomas Holopainen, klawiszowiec i główny kompozytor słynnej fińskiej grupy spod znaku symfonicznego metalu.
Przypomnijmy, że produkcją "Yesterwynde" zajęli się Tero Kinnunen, Mikko Karmila, Risto Hemmi oraz dwaj muzycy Nightwish: Tuomas Holopainen i śpiewający gitarzysta Troy Donockley. Za mastering odpowiadali Mika i Niklas Jussila. W opracowaniu materiału po raz kolejny pomógł Nightwish brytyjski dyrygent James Shearman. Okładkę zaprojektował Pete Voutilainen.
"Powstawanie 'Yesterwynde' trwało najdłużej ze wszystkich płyt Nightwish. W pocie czoła pracowaliśmy nad tym albumem przez trzy i pół roku. Moje ambicje i poświęcenie rosły tak gwałtownie, że zwyczajnie nie byłem w stanie odpuścić sobie procesu twórczego - sam zresztą tego nie chciałem. Z czasem 'Yesterwynde' stał się dla mnie tyleż porywającą obsesją, co pokrzepiającą przystanią. Wszystkim aspektom tworzenia - kompozycjom, tekstom, aranżacjom, okładce, teledyskom, miksowaniu i tak dalej - poświęcono więcej uwagi niż kiedykolwiek wcześniej" - zaznacza Tuomas Holopainen.
Nightwish i nowa płyta "Yesterwynde": Doświadczenie, które wymaga czasu
"Zrozumienie 'Yesterwynde' to doświadczenie, które wymaga czasu. Choć poszczególne elementy utworów są łatwo rozpoznawalne, pod powierzchnią kryje się wiele intrygujących szczegółów i właściwości. Co ciekawe - choć wcale nie zaskakujące - 'Yesterwynde' spotyka się z rozmaitymi opiniami. Niektórzy twierdzą, że to najbardziej 'zespołowa' płyta Nightwish. Innym z kolei wydaje się najcięższą brzmieniowo i najbardziej złowieszczą. 'Yesterwynde' określono również naszym najbardziej postępowym albumem, a wyliczanka ta jest znacznie dłuższa. Według mnie 'Yesterwynde' brzmi, smakuje i wydaje się zdecydowanie odzwierciedlać prawdziwą istotę Nightwish - wzbogaconą o nowe cechy i nastroje" - podkreśla fiński muzyk.
Nowy materiał Nightwish pilotują wypuszczony w maju singel "Perfume Of The Timeless" oraz niedawno opublikowana kompozycja "The Day Of...".
Album "Yesterwynde" będzie mieć swą premierę 20 września nakładem niemieckiej Nuclear Blast Records. Materiał dostępny będzie w szerokiej gamie edycji, w tym m.in. w wersji CD, cyfrowo, jako dwupłytowy album winylowy w pięciu wariantach kolorystycznych oraz w kilku limitowanych zestawach.
Następca "Human. :II: Nature." (2020 r.) będzie trzecią częścią trylogii rozpoczętej na płycie "Endless Forms Most Beautiful" (2015 r.). Na "Yesterwynde" zespół znów sięga po uniwersalne tematy o fundamentalnym znaczeniu związane ze wspomnienia, nieuchronnością śmierci, humanizmem i ludzką naturą.
"Nowy album to finał trylogii - pod względem tekstów idzie śladem swoich poprzedników: 'Endless Forms Most Beautiful' i 'Human. :II: Nature'. 'Yesterwynde' jest zarazem albumem niesionym tekstami jak nigdy dotąd - nasza muzyka nigdy nie była w takim stopniu zespolona z tekstami. Mam więc pewną radę: jeśli coś w tej układance stanowi dla was zagadkę, słowa mogą ją rozwikłać" - podpowiada Holopainen.
Dlaczego Nightwish nie ruszy w trasę koncertową? Lider odpowiada
Finowie zaskoczyli też fanów zapowiadając, że w najbliższej przyszłości nie będzie koncertować. Nie będzie też trasy promującej nowy album. Muzycy podkreślili wówczas, że decyzja o koncertowej przerwie nie jest związana z ciążą pochodzącej z Holandii wokalistki Floor Jansen ani solowymi projektami. Pod koniec 2023 r. wokalistka, razem ze swoim mężem, Hannesem Van Dahlem, perkusistą bardzo popularnej w Polsce szwedzkiej grupy Sabaton, ogłosiła, że na świat przyszła ich druga córka.
"Po narodzinach drugiego dziecka Floor, przez miesiąc w ogóle nie odbywaliśmy wspólnych prób. Udanie się do domowego studia Floor na nagrania wokali było więc nieco stresujące. No i jak to wyglądało? Zarezerwowaliśmy 12 dni roboczych i po sześciu dniach wszystko było w świetnym stylu skończone. Przygotowanie Floor na tę sesję było maksymalne. Z drugiej strony, zanim dobiegliśmy do mety w stu procentach usatysfakcjonowani, album był aż siedmiokrotnie poddawany masteringowi. Gdy płyta była wreszcie gotowa, trzyletnia, szalenie inspirująca przygoda dobiegła końca. Poczułem się bardzo, bardzo szczęśliwy" - wieloetapowy, złożony przebieg produkcji i sesji nagraniowej wspomina 47-letni klawiszowiec i niekwestionowany spiritus movens w szeregach Nightwish.
"Tym razem Nightwish nie wyruszy w trasę. Podjęliśmy tę decyzję z powodów osobistych. Ale bez obaw... Nasz kontrakt z Nuclear Blast Records opiewa na szereg albumów, a motywacji do tworzenia nowej muzyki jest w nas aż nadto!" - uspokaja Tuomas Holopainen.