Placebo zrujnowało życie kilku grupom ludzi. Do tej pory nie mogą wybaczyć
Oprac.: Bartosz Stoczkowski
Oto historia, jak Placebo zmieniło życie wielu grup — niekoniecznie na lepsze. Cóż, każda rewolucja muzyczna niesie ze sobą pewne zmiany, które nie wszystkim mogą przypaść do gustu.
Placebo to zespół, który zdefiniował nową erę alternatywnego rocka, choć nie wszystkim przypadły do gustu zmiany, jakie wprowadził. Tak, to prawda - nie każdy wyszedł z tej muzycznej rewolucji obronną ręką.
Zobacz również:
- Nagła popularność ją przytłacza. Szczerze mówi znów o swoich problemach
- Ekscentrycy z RPA jadą do Polski. Fani już zacierają ręce
- Pierwsze ogłoszenie OFF Festivalu 2025. Wiemy, jacy artyści odwiedzą Katowice
- Michał "DIMoN" Jastrzębski o płycie "Doskonale": Potrzebuję dużo czasu, by móc ją rzetelnie ocenić [WYWIAD]
Luksemburczycy
Przed erą Placebo, Luksemburg nie był znany z wielu celebrytów, ale wszystko się zmieniło z pojawieniem się Briana Molko i Stefana Olsdala i ludzie, którzy nie mogli się zdecydować, czy są bardziej Francuzami, czy Niemcami. W kraju brakowało rzeczywistych celebrytów. Aż tu nagle pojawia się Placebo, a wraz z nim Brian Molko i Stefan Olsdal. Teraz, gdy ktoś zapyta o sławną osobę z Luksemburga, pierwsze co przychodzi na myśl to łysiejący pięćdziesięcioletni cyber-goth. Dzięki, Placebo. Luksemburczycy z pewnością mają teraz nieco bardziej mieszane uczucia co do swojej narodowej dumy.
Goci
W latach 90., goci spokojnie egzystowali na obrzeżach społeczeństwa, ciesząc się swoim mrocznym, tajemniczym stylem. Potem pojawiło się Placebo i, nagle, zostali wciągnięci w mainstream, na co absolutnie nie byli gotowi. Placebo sprowadziło ich złożony styl życia do "eyelinera i izolacji", co sprawiło, że stał się on bardziej popularny, co nie wszystkim fanom przypadło do gustu.
Chłopaki, co trochę lubią chłopaków
Przed Placebo, seksualność była często postrzegana w bardziej tradycyjny sposób, ale zespół wprowadził do dyskusji temat płynności seksualności. A potem pojawił się Brian Molko ze swoją płynną seksualnością i zburzył ten porządek. Po serii wywiadów, w których Molko nazywał swoją orientację "trochę bi", cała generacja znalazła się w psychicznym rozkroku. "Trochę bi" stało się modnym określeniem, ale za jaką cenę?
Dziewczyny o imieniu Nancy
Wyobraź sobie, że masz na imię Nancy. Całkiem zwyczajne imię, prawda? No chyba, że jesteś fanem Placebo. Wtedy Nancy staje się synonimem dla "gender-bendera" (osoby, która aktywnie przeciwstawia się tradycyjnym rolom płciowym) - dzięki uprzejmości Briana Molko i jego niesławnej piosenki. Placebo uczyniło tym samym życie wszystkich Nancy na świecie odrobinę bardziej skomplikowanym.
Członkowie zespołu Placebo
Na koniec, paradoksalnie, największe szkody wyrządzone przez Placebo... dotknęły samego zespołu. Gdyby nie stworzyli kilku hitów i nie podpisali kontraktu, Brian Molko mógłby teraz spokojnie pracować w ubojni, z żoną i dwójką niewdzięcznych dzieci. Stefan Olsdal projektowałby tkaniny, żyjąc w samotności w bezpiecznym kompleksie apartamentów. A tymczasem, co mamy? Zmęczonych muzyków, którzy muszą przemierzać świat, słuchając kolejnych fanów opowiadających, jak ich muzyka ocaliła im życie. Smutna ironia losu.
*Tekst powstał na podstawie artykułu "Five Groups Of People Who Have Had Their Lives Ruined By Placebo" Gavina Haynesa.