Piotrek Połać i Matt Kowalsky w nowym projekcie Prond
Pod nazwą Prond ukrywają się Piotrek Połać i Matt Kowalsky. 20 lipca ukazała się ich debiutancka EP-ka.
Piotrek Połać i Matt Kowalsky postanowili połączyć siły jako duet Prond. Ten pierwszy dał się poznać jako wokalista i autor tekstów w takich zespołach jak Bracia Figo-Fagot, Proces czy metalowy Speculum. Drugi jest cenionym producentem, kompozytorem, instrumentalistą i didżejem, który w trakcie ponad dwudziestoletniej kariery współpracował z szeregiem artystów, tworząc takie projekty jak: Dynamind, Matt Kowalsky, Future Folk.
Prond ujawnia nowe oblicze obu muzyków. Debiutancka EP-ka zatytułowana po prostu "Prond" zawiera cztery kompozycje "łączące w sobie szorstką ekspresję rocka, dynamiczne elektroniczne podkłady i melodyjny wokal Połacia".
Do utworu "Dobrze będzie" z płyty nakręcony został teledysk.
Materiał na EP-kę powstał i został zrealizowany w Warszawie w studiu projektowym Matta Kowalsky'ego. Za warstwę tekstową odpowiadał Piotrek, a Matt zajął się kompozycjami, miksem i produkcją nowego Prondu. Trochę czasu zajęło znalezienie odpowiedniego brzmienia zespołu, chodziło przede wszystkim o brzmienie bębnów oraz gitar i zmiksowanie tego w nowoczesny sposób. Cztery autorskie utwory duetu uzupełnia nowa wersja "Dead Skin Mask" z repertuaru grupy Slayer.
EP-ka "Prond" ukazała się 20 lipca. Dostępna jest w wersji cyfrowej za pośrednictwem popularnych serwisów streamingowych.
"Prond to niszczycielska siła, która spala każdego, kogo spotka na swojej drodze. W ułamku sekundy spopiela wszystko, z czym się zetknie. Prond to też nadzieja niosąca światło nawet w najgęstszym mroku, rozświetlając ciemny, nieprzyjazny nam świat kojącym blaskiem. Prond to w końcu nośnik informacji, bez którego nie potrafimy już funkcjonować we współczesnym świecie. Dwupostaciowy, niezbędny i niebezpieczny, okrutny i łaskawy, częściowo tylko okiełznany przez naiwnych ludzi" - piszą o sobie muzycy.
Na jesień planowana jest trasa po klubach promująca wydawnictwo.