Piotr Rogucki o "Must Be The Music": Zrobiłem to również dla siebie
"Ja wiem, że to jest forma sprzedania się, ale ja się sprzedaję od zawsze" - mówi Piotr Rogucki o swoim udziale w siódmej edycji "Must Be The Music".
Przypomnijmy: lider grupy Coma zastąpił w jury "Must Be The Music" Wojtka "Łozo" Łozowskiego, który postanowił zająć się swoim solowym projektem muzycznym i nową płytą grupy Afromental.
Pod koniec stycznia zakończono zdjęcia do odcinków castingowych muzycznego show Polsatu. Obok Roguckiego w jury pojawią się zasiadający od pierwszej edycji Kora, Elżbieta Zapendowska i Adam Sztaba. Program na antenie pojawi się wczesną wiosną.
Okazało się, że Piotr Rogucki od trzech lat miał propozycje udziału w podobnych show.
"Zrobiłem to również dla siebie, ze względów bardzo egoistycznych, ale jednocześnie strategicznych. Przemyślałem te kwestie pod względem wpływu, jaki wywiera udział w takich programach na działalność artystyczną jurorów. Patrząc na doświadczenie innych kolegów jak Czesław Mozil, Kora czy Marek Piekarczyk, uznałem, że to nie wpłynęło na ich pracę artystyczną" - mówi Piotr Rogucki w "Fakcie".
Wokalista i aktor podkreślił, że udział w telewizyjnych programach bardzo ułatwia kontakt z mediami, które ponoć "bardzo skromnie" interesują się jego macierzystym zespołem.
"Postanowiłem przekroczyć ten próg po to, żeby ułatwić sobie w przyszłości promocję tego, co robię. Niestety, to fakt, ale nawet Coca-cola potrzebuje dobrej reklamy, żeby się sprzedawała. Nawet The Rolling Stones potrzebują rozreklamować swoją płytę, nawet Rihanna wydaje półtora miliona na promocję w Stanach, kiedy wydaje nowy singel. My takich możliwości nie mamy, po naszej ostatniej płycie ukazały się dwa wywiady w czasopismach studenckich i dla mnie to jest za mało" - tłumaczy.
Czytaj także:
Zobacz teledyski Piotra Roguckiego i grupy Coma na stronach INTERIA.PL!
