Pandrador przed premierą albumu "Seiðr"
Muzycy rzeszowskiej formacji Pandrador odliczają już dni do premiery drugiej płyty. Album "Seiðr" trafi na rynek w piątek, 26 maja.
Następcę dobrze przyjętego debiutu "Ov Rituals, Ov Ancestors, Ov Destiny" z 2020 roku zarejestrowano w Heinrich House Studio (również miks i mastering), Invent Sound Studio i Santa Studio, czym ponownie zajął się Filip "Heinrich" Hałucha, a także Sigmar i Mikołaj Kiciak.
"'Seiðr' to historia o dumie, zdradzie i upadku. Pandrador nie tylko inspiruje się pomnikowymi dziełami kultury skandynawskiej, ale także wchodzi z nimi w aktywny, otwarty dialog. Odwołuje się także do tragedii zemsty, legend i kronik spisanych przez Saxo Grammaticusa, dramatów elżbietańskich czy koncepcji teatru okrucieństwa. Jednak mimo wręcz akademickiego podejścia do poruszanego tematu, sporej dozy hermetyzmu, obfitych alegorii i snucia opowieści w równym stopniu przez zarysowanie fabuły, jak i archetypiczne odwołania, 'Seiðr' jest tak daleki od suchej, naukowej rozprawy jak to tylko możliwe. Spoiwem tej opowieści są bardzo ludzkie emocje, a jej sercem - refleksja - równie osobista, co bardzo uniwersalna. 'Seiðr' to współczesny poemat heroiczny, a jego bohaterem jest każdy słuchacz. To komentarz do tego co było, jest i (być może) będzie" - czytamy o nowym materiale formacji z Podkarpacia.
"Ostatnie lata (nie tylko z wiadomych względów) spowodowały, że jesteśmy rozczarowani rzeczywistością, w jakiej przyszło nam żyć, jakich wydarzeń i ich konsekwencji doświadczyliśmy. To skłoniło nas do refleksji, którą jest 'Seiðr' - komentarz na temat 'umowności' naszego otoczenia; spojrzenie na ludzką chęć sprzeciwu wobec jednej skrajności, by w emocjach popaść w następną; chęć bycia kimś ważnym, bo kierują nami satysfakcja i umowne wartości, często też umowne kompleksy. W tym wszystkim jest jeszcze zwodzenie się pozornymi korzyściami i racjonalizowanie po cichu tego, jacy w rzeczywistości jesteśmy żałosni w naszych działaniach" - doprecyzowują muzycy grupy Pandrador, której liderem jest gitarzysta Bartłomiej "Bard" Bardon.
A co oznacza tajemniczy tytuł drugiego longplaya rzeszowskich post-deathmetalowców?
"'Seiðr' to trudny do jednoznacznego zdefiniowania termin oznaczający zbiór wiedzy i praktyk, które składały się na nordycki szamanizm. Był opowiadaną przy ognisku historią tłumaczącą prawdy o świecie, a także kontaktem ze światem duchowym, jak i zbiorem rytuałów, które temu kontaktowi towarzyszyły. Był też wejściem w trans i podróżą poza ciałem i czasem. Etymologii słowa można szukać w staronordyjskim 'śpiewać' lub 'mówić'. Sheena McGrath w 'Asyniur: Women’s Mysteries In The Northern Tradition' sugeruje, że słowo to ma powiązanie ze staroangielskim 'sieðe' (współczesny angielski: 'seethe'), oznaczającym gotować się ze złości lub stawać się po cichu i powoli wściekłym. W 'Witchdom Of The True' Stephen E. Flowers twierdzi natomiast, że oznacza ono patrzenie w przyszłość" - dowiadujemy się z notki informacyjnej.
Drugi album grupy Pandrador ujrzy światło dzienne nakładem kultowej polskiej wytwórni Pagan (trzy wersje CD, cyfrowo).
Materiał "Seiðr" pilotują trzy single, w tym "Hvergelmir", do którego powstał wideoklip. Możecie go zobaczyć poniżej:
Na płycie "Seiðr" usłyszymy dziewięć utworów. Oto ich lista:
1. "Asgardsreien Leaving Valhalla"
2. "Towards The Black Einherjar"
3. "Midgard’s Bane"
4. "Frelsari"
5. "Nithstang Of Sleipnir"
6. "Hvergelmir"
7. "Valediction Of Exalted One"
8. "Helferdast"
9. "Seiðr".