Reklama

Pablo Dylan prezentuje "Bells". Wnuk Boba Dylana pójdzie w jego ślady?

Nazwisko Pablo Dylana zobowiązuje. Wnuk legendarnego muzyka ponownie próbuje rozkręcić swoją muzyczną karierę. Jeszcze w tym roku usłyszymy jego debiutancki album, a promuje go singel "Bells".

Nazwisko Pablo Dylana zobowiązuje. Wnuk legendarnego muzyka ponownie próbuje rozkręcić swoją muzyczną karierę. Jeszcze w tym roku usłyszymy jego debiutancki album, a promuje go singel "Bells".
Pablo Dylan zrobi wielką karierę? /Jason Merritt /Getty Images

Pablo Dylan to kolejny przykład członka rodziny sławnego artysty, który próbuje podźwignąć ciężar oczekiwań mediów i fanów.

Jednak trzeba przyznać, że młody Dylan robił wszystko, aby odciąć się od folkowych korzeni rodziny. W 2011 roku Pablo debiutował jako 15-latek rapowym nielegalem "10 Minutes". W  tamtym czasie początkujący raper udzielił kilku wywiadów, w których uznał, że jego największą inspiracją jest Eminem. O swoim dziadku mówił natomiast, że był "Jayem-Z swoich czasów".

"Tworzymy zdecydowanie różne rzeczy i nie chcę, żeby ludzie patrzyli na mnie przez pryzmat tego, co robił on. Jednak muzycznie i osobiście zdecydowanie jestem pod jego wpływem. Nauczyłem się wiele od niego, słuchając jego płyt" - mówił AllHipHop.com

Reklama

Oprócz mixtape'u Dylan wydał też EP-kę "Darkwood", był producentem OG Maco oraz współpracował z A$AP Rockym przy albumie "At.Long.Last.A$AP".

Mimo dobrej prasy, młody raper szybko zrobił sobie przerwę od branży muzycznej i zdecydował się przemyśleć swoją karierę. W tym czasie odszedł od hip hopu i mocno zainteresował się historią Stanów Zjednoczonych.

Według informacji prasowych jego uwagę szczególne przykuły postacie Fredericka Douglassa (amerykański niewolnik i działacz społeczny), Abrahama Lincolna (16. prezydent USA)  i Ulyssesa S. Granta (generał i 18. prezydent USA).

W tych osobach i ich dążeniu do zmiany ówczesnego świata, Dylan znalazł inspirację na swój debiutancki album. Jego zwiastunem jest singel "Bells", pokazujący muzyczną rewolucję w życiu młodego twórcy.

Brzmieniowo Dylan zbliżył się do swojego dziadka, a także nawiązał do muzyki Chucka Berry'egoThe Clash.

"Piosenka 'The London Calling' miała duży wpływ na ten utwór. Kiedy byłem bardzo młody, po raz pierwszy usłyszałem tę płytę i czułem, jakby otwierały się przede mną bramy piekła. Od tamtego czasu staram się uchwycić ten apokaliptyczny charakter" - mówił w rozmowie z serwisem Consequences of Sound.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bob Dylan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy