Reklama

Oleg Gazmanow odwołał koncert w Chersoniu. Taki podał powód

Rosyjski piosenkarz Oleg Gazmanow, który rozpowszechnia w swoich utworach propagandę Kremla, "odwołał" koncert w Chersoniu na południu Ukrainy, tłumacząc się małą liczbą sprzedanych biletów - przekazał Unian. Od 2015 roku Gazmanow znajduje się na liście osób stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Ukrainy.

Rosyjski piosenkarz Oleg Gazmanow, który rozpowszechnia w swoich utworach propagandę Kremla, "odwołał" koncert w Chersoniu na południu Ukrainy, tłumacząc się małą liczbą sprzedanych biletów - przekazał Unian. Od 2015 roku Gazmanow znajduje się na liście osób stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Ukrainy.
Oleg Gazmanow na koncercie w Moskwie śpiewał dla Władimira Putina /Contributor / Contributor /Getty Images

Występ Olega Gazmanowa, anonsowany pod hasłem "Rosja jest tutaj na zawsze", był pierwotnie planowany na niedzielę 13 listopada. 71-letni obecnie piosenkarz poinformował na swoim koncie na Twitterze, że odwołanie koncertu z powodu braku zainteresowania biletami zdarzyło się jakoby "po raz pierwszy" w jego karierze.

Dodajmy, że 11 listopada Chersoń wrócił pod kontrolę wojsk ukraińskich.

Oleg Gazmanow na liście osób stanowiących zagrożenie

Gazmanow, jedna z największych gwiazd rosyjskiej estrady, jest znany ze wspierania polityki władz i prezydenta Władimira Putina, w tym inwazji na Ukrainę. Piosenkarz wyróżniony tytułem Ludowego Artysty Federacji Rosyjskiej śpiewa w swoich utworach m.in. o tym, że Rosja, Ukraina, Białoruś, Mołdawia i "Pribałtyka", czyli Litwa, Łotwa i Estonia powinny być "jednym państwem".

Reklama

W 2017 roku Gazmanow koncertował w okupowanym przez Rosjan ukraińskim Doniecku.

W 2014 roku władze Łotwy zakazały Gazmanowowi wjazdu na terytorium kraju, a dwa lata później podobną decyzję podjął rząd w Wilnie. Od 2015 roku piosenkarz znajduje się na liście osób stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Ukrainy.

Z kolei w marcu tego roku wokalista był jedną z głównych gwiazd koncertu w Moskwie z okazji 8. rocznicy aneksji Krymu.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy