Odebrać lekarzowi Jacksona licencję!

Kalifornijska Rada Medyczna ponowiła swoje żądania zawieszenia Conrada Murraya, lekarza Michaela Jacksona, w prawach wykonywania zawodu.

Liczni fani Michaela Jacksona winią Conrada Murraya za śmierć ich idola - fot. Pool
Liczni fani Michaela Jacksona winią Conrada Murraya za śmierć ich idola - fot. PoolGetty Images/Flash Press Media

Doktor Murray jest oskarżony o podanie królowi popu propofolu, środków znieczulających, które doprowadziły do jego śmierci. Otrzymał on już zakaz przepisywania pacjentom tego typu leków, ale Kalifornijska Rada Medyczna uważa, że to za mało: jego lekarska licencja powinna być ich zdaniem zawieszona.

"Choć oskarżony twierdzi, że nie podejmie pracy w Kalifornii, nie można dopuścić do tego, by zmieniając zdanie, ponownie działał jako lekarz w tym stanie" - komentują szefowie Rady Medycznej, którzy kwestionują umiejętności Murraya jako medyka.

Przypomnijmy, że Murray zostanie zawieszony w prawach wykonywania zawodu do czasu wyjaśnienia sprawy jego wpływu na śmierć piosenkarza. Lekarz twierdzi, że jest niewinny i broni się przed zarzutami nieumyślnego spowodowania śmierci. Utrzymuje, że lek podał Jacksonowi na jego wyraźną prośbę.

O winie Murraya przekonana jest rodzina zmarłej gwiazdy. Bliscy Jacksona uważają, że lekarz, podając muzykowi zbyt wielką dawkę środków znieczulających, jest bezpośrednio odpowiedzialny za jego śmierć.

Król muzyki pop zmarł 25 czerwca 2009 w Los Angeles. "Piosenkarz był w stosunkowo dobrym stanie zdrowia, jak na swój wiek i nie wykryto żadnych narkotyków w jego organizmie" - czytamy w sprawozdaniu koronera, które opublikowała agencja Associated Press w październiku 2009 roku. Jednak duża dawka propofolu podanego przez doktora Murraya spowodowała zatrzymanie krążenia u muzyka, a w konsekwencji jego śmierć.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas