Nie żyje legendarny muzyk. The Beatles występowali jako jego support

Zmarł Frank Ifield. Dla wielu pozostanie w pamięci jako ikona brytyjskiej muzyki lat 60. XX wieku.

Frank Ifield
Frank IfieldKeystone / StringerGetty Images

Wiadomość o śmierci Franka Ifielda przekazał historyk muzyki i dziennikarz Glenn A. Baker.

Ifield już w wieku 13 lat nauczył się samodzielnie grać na gitarze i zaczął pisać piosenki. Zawsze fascynowała go muzyka country i jodłowanie, co stało się jego znakiem rozpoznawczym.

Frank Ifield — muzyczny samouk zafascynowany jodłowaniem

Frank Ifield, choć urodzony w Wielkiej Brytanii, dorastał w Australii. Wydał tam 44 płyty, stając się najpopularniejszym artystą w Australii, Nowej Zelandii i Tasmanii. W 1959 roku wrócił do Anglii, gdzie równie szybko stał się popularnym artystą. Jego kariera nabrała rozpędu dzięki czterem utworom, które znalazły się na szczycie brytyjskich list przebojów: "I Remember You", "Lovesick Blues", "The Wayward Wind" oraz "Confessin’ That I Love You".

Zmarł legendarny muzyk. The Beatles występowali jako jego support CA/ StaffGetty Images

The Beatles grali przed występami Ifielda

Wielkim, choć pośrednim wkładem Ifielda w historię muzyki, była promocja, jaką zapewnił czterem młodym chłopakom z Liverpoolu. Przyszłe światowe supergwiazdy - The Beatles - występowali jako support przed jego koncertami.

Frank Ifield miał zaszczyt wystąpić przed królową Elżbietą II w 1965 roku podczas Royal Variety Show. Jego kariera została przerwana w 1986 roku, kiedy zdiagnozowano u niego zapalenie płuc. Podczas operacji usunięto część płuca, co uszkodziło struny głosowe artysty.

Frank Ifield United Archives/ContributorGetty Images

W 2005 roku Ifield wydał swoją autobiografię, w której opisał swoje życie i karierę. Cztery lata później został odznaczony Medalem Orderu Australii za zasługi dla sztuki.

Frank Ifield pozostawił żonę oraz dwoje dzieci. Zmarł we śnie, w wieku 86 lat, 18 maja 2024 roku.

Alan Cymbalista zwycięzcą programu "Szansa na sukces. Opole 2024". Jak się czuje po wygranej?Damian GlinkaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas