Nie żyje Frankie Ford. Miał 76 lat
Znany wokalista i pianista bluesowy zmarł w poniedziałek 28 września w Gretnie w Luizjanie.
Mike Shepherd, wieloletni przyjaciel muzyka wyznał, że Ford od lata tego roku był przykuty do łóżka. Problemy ze zdrowiem towarzyszyły muzykowi od jakiegoś czasu. Shepherd przyznał również, że artysta miał poważne problemy z chodzeniem, po tym jak został kilka lat temu potrącony przez samochód w Memphis.
Frankie Ford swoją karierę rozpoczynał karierę w latach 50. XX wieku. Szybko przyciągnął uwagę producentów z Nowego Orleanu, którzy poszukiwali nowych talentów.
Ford zasłynął utworem "Sea Cruise" nagranym w 1959 roku. Stał się on jednym z najpopularniejszych numerów w tamtym czasie, podbijając ówczesne listy przebojów.
"Frankie wypłynął w odpowiednim czasie. Świetnie wyglądał, a przy tym miał posiadał niesamowity głos" - powiedział Shepherd gazecie "The Times-Picayune".
Muzyk miał okazję koncertować m.in. z Frankiem Avalonem i Chuckiem Berrym. Rozwój kariery przerwało powołanie do wojska (1962 r.). Ford jako żołnierz był członkiem kontyngentu w Japonii oraz Korei, a także brał udział w wojnie w Wietnamie.
Po powrocie wrócił do koncertowania. Odbył m.in. trasy po Europie i Stanach Zjednoczonych.
W 2010 roku Ford trafił do lokalnej Hali Sław, natomiast jego ostatnim występem był koncert na Gretna Hertige Festival w 2013 roku.
Posłuchaj utworu "Sea Cruise":