Natasza Urbańska odpadła
Za nami kolejny odcinek "Bitwy na głosy". Po zespołach Krzysztofa Cugowskiego i Michała Wiśniewskiego z programem pożegnała się drużyna Nataszy Urbańskiej.
"Nie przygotowałam żadnej pożegnalnej mowy. Jestem zszokowana i jest mi przykro" - komentowała wyraźnie zawiedziona Natasza Urbańska, która wraz z grupą z Warszawy odpadła z "Bitwy na głosy".
Natomiast najwięcej głosów ponownie otrzymał zespół Haliny Mlynkowej. Na miejscu 2. uplasowali się wybrańcy Urszuli Dudziak, a na 3. drużyna Macieja Miecznikowskiego.
"Bardzo dziękujemy. Nie zawiedziemy was i dziękuję!" - mówiła rozentuzjazmowana Halina Mlynkowa.
Tym razem "Bitwę na głosy" rozpoczęło wspólne wykonanie "Crazy In Love" z repertuaru piosenkarki Beyonce, które zaśpiewało sześć konkurujących zespołów.
Później prowadzący Hubert Urbański przedstawił ekspertów: Alicję Węgorzewską, Wojciecha Jagielskiego i - wyjątkowo zastępująca Grażynę Szapołowską - aktorkę Katarzynę Zielińską.
Zobacz "Crazy In Love" z "Bitwy na głosy":
Program rozpoczął Piotr Kupicha i zespół z Katowic, którzy zaśpiewali przebój Roberta Gawlińskiego "Nie stało się nic". Lider Wilków niespodziewanie osobiście pojawił się w "Bitwie na głosy" i pochwalił drużynę zaskoczonego lidera Feel. Wojciech Jagielski pytał Gawlińskiego o ocenę interpretacji przeboju jego autorstwa, a później przyznał, że kabaretowa stylistyka zespołu Kupichy nie pasowała do stylu utworu "Nie stało się nic". Alicja Węgorzewska stwierdziła, że to była "zaskakująca interpretacja". Wreszcie Katarzyna Zielińska zdradziła, że... w Robercie Gawlińskim kocha się od dłuższego czasu.
Grupa Nataszy Urbańskiej zaprezentowała taneczny przebój Black Eyed Peas "I Gotta Feeling". Alicja Węgorzewska była zafascynowana wokalistą Adamem. "Wow!" - stwierdziła, jednocześnie zachęcając nieśmiałego 17-latka do większej odwagi scenicznej. Katarzyna Zielińska była "pod absolutnym wrażeniem" i chciała nauczyć się efektownego tańca breakdance, który wykonał Paweł z zespołu Nataszy Urbańskiej.
Bracia Golcowie oraz ich podopieczni wykonali "Let's Get Loud" Jennifer Lopez. Ekspert Wojciech Jagielski skrytykował wykonanie. Alicja Węgorzewska również nie była przekonana i stwierdziła, że show "był operowy, a nie rozrywkowy". "Za ciężko i za wolno" - oceniła. Katarzyna Zielińska chwaliła natomiast Łukasza i Pawła Golców. "W waszych żyłach płynie góralsko-latynoska krew" - stwierdziła, nawiązując do stylistyki przeboju J. Lo.
Wybrańcy Urszuli Dudziak zaśpiewali "Proud Mary" z repertuaru Johna Fogerty'ego i zespołu Creedence Clearwater Revival, a który swego czasu rozsławiała Tina Turner. "U la la. Jestem powalona wyborem repertuaru" - przyznała Alicja Węgorzewska. Katarzyna Zielińska zaznaczyła, że wykonanie było "bardzo profesjonalne". "To zespół o niesamowitej energii" - dodała aktorka. Wreszcie Wojciech Jagielski stwierdził krótko, że "wyrwało go z butów".
Gdyński zespół Macieja Miecznikowskiego przedstawił przebój "It's Raining Men" The Weather Girls. Katarzyna Zielińska przyznała, że "miała ciarki". "To widać, że jesteście grupą przyjaciół" - dodała. Alicja Węgorzewska podkreśliła "świetne efekty brzmieniowe" spowodowane zróżnicowanymi głosami solistek. A Wojciechowi Jagielskiemu tym razem... "przywaliło w czachę".
Na końcu Halina Mlynkowa ze swoją grupą zaśpiewali swingowy przebój Christiny Aguilery zatytułowany "Candyman". Katarzyna Zielińska pochwaliła "marynarski" image zespołu i wykonanie utworu. "Obłęd" - przyznała. "Świetne współbrzmienia" - oceniła Alicja Węgorzewska, chwaląc skalę głosu Karoliny z zespołu Haliny. Wojciech Jagielski natomiast dopytywał się, kiedy Kasia, inna wokalistka z Cieszyna, dostanie solowe wykonanie utworu.