Nasty Crue wszczyna zamieszki ("Riots in Heaven")
Poniżej możecie zobaczyć teledysk do tytułowego nagrania z płyty "Riots in Heaven" wrocławskiej grupy Nasty Crue.
Działający od 2009 r. zespół Nasty Crue ma w dorobku EP-kę "Rock 'n' Roll Nation" (2013). Teraz grupa promuje album "Riots in Heaven".
Ekipę z Wrocławia mogą pamiętać widzowie pierwszej edycji "Must Be The Music". Przedstawiciele glam rocka wykonali na castingu utwór "You Give Love a Bad Name" Bon Jovi.
"Zdecydowaliśmy się zaprezentować utwór Bon Jovi. Chcemy się cofnąć o dwadzieścia lat i zafundować Polsce to, co ominęło ją z wiadomych przyczyn" - anonsował występ swojej formacji wokalista J.J.
Ta niefortunna zapowiedź wywołała ostry sprzeciw Kory, jurorki programu.
"Bracie, ty chyba nie znasz polskiej muzyki, jeżeli tak pieprzysz o niej jak poparzony. Oj, wkurzasz mnie! - zareagowała wokalistka Maanamu - Wiesz, lubię inteligentnych ludzi, a ty jesteś durniem" - zdenerwowała się jurorka.
Ostatecznie jedyne "tak" Nasty Crue usłyszeli od Elżbiety Zapendowskiej, która postanowiła wynagrodzić zespół za "design i przyzwoity wokal".
Na płycie "Riots in Heaven" grupa wykonała krok w kierunku stylistyki glammetalowej.
"Inspirację, owszem, czerpaliśmy ze współczesnej nowej fali hair/glam metalu skandynawskiego, jak choćby Crashdiet czy Santa Cruz, jednak jest to przede wszystkim efekt naszej wewnętrznej potrzeby, by grać jeszcze mocniej i mroczniej" - podkreśla J.J., producent nowego albumu.
"Reżyserem teledysku był po raz kolejny Mintay (perkusista) wraz z pomocą Pauliego (basisty) - kontynuuje wokalista. - Do współpracy zaprosiliśmy zaprzyjaźnionych metalowców z Wrocławia, aby odegrali drobne scenki fabularne. Nie mogło tez zabraknąć dziewcząt. Były to profesjonalistki z klubu go-go. Teledysk nawiązuje tematyką do problemów poruszanych w innych utworach na płycie. Mam tu na myśli m.in. przemoc, niebezpieczeństwo, inwigilację, subiektywność, populizm, przyszłość oraz historię" - dodaje frontman Nasty Crue.
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***