Na koncercie The Chainsmokers łamano zasady. Śledczy badają sprawę
Sobotni koncert charytatywny The Chainsmokers, który odbył się w Hamptons, analizowany jest przez nowojorskie służby. Podczas imprezy, na której pojawiło się trzy tysiące osób, łamano zasady reżimu sanitarnego.
Samochodowy koncert The Chainsmokers (sprawdź!) odbył się na Long Island na 400 metrach kwadratowych. Taka przestrzeń miała pozwolić na bezpieczne i wygodne przeprowadzenie wydarzenia. Szybko jednak okazało się, ludzie przebywali poza swoimi pojazdami i nie trzymali dystansu.
Nagrania z imprezy szybko obiegły sieć i oburzyły internautów. Jak podały amerykańskie media, bilety VIP na koncert kosztowały nawet 25 tys. dolarów. Zysk z wydarzenia miał zostać przekazany na cele charytatywne.
Teraz dochodzenie w sprawie przeprowadzają odpowiednie służby sanitarne. Nowojorski komisarz ds. zdrowia - dr Howard Zucker - zażądał od zarządcy miasta Southampton Jaya Schneidermana wyjaśnień.
"Jestem bardzo zaniepokojony doniesieniami o koncercie, który odbył się w miniony weekend, a który przyciągnął tysiące ludzi, którzy nie przestrzegali dystansu i nie stosowano zaleceń" - napisał Zucker.
Komisarz dał na odpowiedź władzom miasta 24 godziny i dodał, że odpowiedź zostanie uznana za oświadczenie złożone pod przysięgą.
Sam Schneiderman również przyznał, że został okłamany przez organizatorów i zgodził się jedynie na koncert samochodowy. Lokalne władze prowadzą też swoje śledztwo.
Organizatorzy twierdzą natomiast, że spełnili wszystkie stawiane im warunki, ludzie mieli maski, wydzielono odpowiednie miejsca, a uczestnicy podpisywali oświadczenia, w którym potwierdzali, że nie mieli żadnych objawów zakażenia przez ostatnie dwa tygodnie.
W Stanach Zjednoczonych z powodu koronawirusa zmarło 152 tys. osób. Łączna liczba zakażonych w USA przekroczyła 4,5 miliona przypadków.