Michael Jackson: Kłamstwa i kasety
W sądzie w Santa Monica w Kalifornii trwa kolejny proces przeciwko Michaelowi Jacksonowi. Tym razem ukarania wokalisty domaga się reżyser Marc Schaffel, były współpracownik Jacksona, który próbuje przekonać sąd, że gwiazdor nie zapłacił mu ponad 3 milionów dolarów. Tematem środowego (5 lipca) przesłuchania były "taśmy Brando", czyli nagrania dotyczące projektu wywiadu Jacksona ze słynnym aktorem Marlonem Brando.
Przypomnijmy, że w pozwie Schaffel domaga się zwrotu 3,8 miliona dolarów za m.in. niezapłacone pożyczki, rachunki i część zysków z dwóch programów telewizyjnych.
Przed sądem zostały odtworzone wypowiedzi Jacksona nagrane na automatycznej sekretarce Schaffela. W jednym z pierwszych nagrań, z 2001 roku, możemy usłyszeć następujące słowa.
"Marc, tu Michael. Marc, nie zawiedź mnie. Bardzo cię lubię, kocham cię. Naprawdę chcę byśmy byli przyjaciółmi i wspólnie zawojowali świat biznesu. Proszę, bądź moim lojalnym przyjacielem. Kocham cię" - mówił wokalista do swojego ówczesnego partnera biznesowego.
Schaffel twierdzi, że Michael Jackson chciał doprowadzić do nagrania jego wywiadu z Marlonem Brando na jednej z tahitańskich wysepek należącej do legendarnego aktora. Jednak ten projekt wymagał dużych nakładów finansowych.
"Marlon Brando naciska. Jest cudownym człowiekiem, jest bogiem. Ale chce dużo pieniędzy" - mówił Jackson z nagrania z automatycznej sekretarki.
Schaffel dodaje, że Jackson utopił też sporo pieniędzy w nagranie piosenki "What More Can I Give", która miała być charytatywnym singlem na rzecz ofiar ataku z 11 września 2001 roku. Tymczasem z powodu komplikacji na linii Jackson - wytwórnia Sony ostatecznie piosenka nie została nigdy wydana.
Z kolei przedstawiciele wokalisty uważają, że to Schaffel jest winny mu pieniądze, w tym także z tytułu praw autorskich do "What More Can I Give". Thomas Mundell, adwokat Jacksona, twierdzi, że piosenkarz jest "zapominalski", dzięki czemu Schaffel jakoby mógł przelewać pieniądze na swoje konto. Gdy zakończyła się ich współpraca, Schaffel miał ponoć przedstawić rachunki za swoje wydatki i domagać się zapłaty.