Metallica w Krakowie: "Wehikuł czasu" Dżemu po polsku

W sobotę (28 kwietnia) w wypełnionej po brzegi Tauron Arenie Kraków wystąpiła grupa Metallica. Oczekiwanym akcentem lokalnym było wykonanie po polsku utworu "Wehikuł czasu" Dżemu.

James Hetfield (Metallica) w akcji
James Hetfield (Metallica) w akcjiGoodman/LNP/REX/ShutterstockEast News

1 lutego w Lizbonie rozpoczęła się kolejna europejska odsłona trasy "WorldWired Tour", która promuje wydaną 18 listopada 2016 r. płytę "Hardwired to Self-Destruct". Na następcę "Death Magnetic" fani musieli czekać aż osiem lat.

W programie koncertów pojawia się fragment pod hasłem "Rob & Kirk's Doodle". W połowie występu ze sceny zeszli James Hetfield (wokal, gitara) i Lars Ulrich (perkusja), zostawiając pole do popisu Kirkowi Hammettowi (gitara) i basiście Robertowi Trujillo, który dodatkowo przejmuje wtedy mikrofon.

I tak furorę robił m.in. "Jożin z bażin" w czeskiej Pradze czy utwór "A Legjobb mèreg" węgierskiej grupy Tankcsapda w Budapeszcie. Muzycy oddają w ten sposób hołd nieżyjącym legendom lokalnych scen.

W Krakowie Trujillo i Hammett sięgnęli po klasyk bluesrockowego Dżemu - "Wehikuł czasu". Wokalistą tej grupy był zmarły w lipcu 1994 r. niezapomniany Rysiek Riedel.


W programie koncertu nie zabrakło nowych utworów (m.in. "Hardwired", "Atlas, Rise!", "Moth Into Flame", "Spit Out the Bone"), jak i klasyków z całej kariery ("Seek & Destroy", "Fade to Black", "Creeping Death", "For Whom the Bell Tolls", "Sad But True", "One", "Master of Puppets", "Nothing Else Matters" i "Enter Sandman").

Album "Hardwired to Self-Destruct" grupy Metallica zadebiutował na 1. miejscu w 57 krajach.

"Cudownie jest mieć ludzi, którzy nadal chcą cię słuchać. Nie możemy dogodzić każdemu. Robimy co możemy" - podkreślał James Hetfield.

Dwupłytowy "Hardwired to Self-Destruct" trafił na szczyt list przebojów w m.in. USA (ponad 280 tys. egzemplarzy), Polsce (Platynowa Płyta), Niemczech, Australii i Francji.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas