Reklama

Mąż idealny w 1956 roku? Perry Como!

Jak w 1956 roku kobiety wyobrażały sobie partnera idealnego? Miał być wysoki, szczery, oczytany i pomagać w kuchni… albo być Perrym Como, który być może nie spełniał wszystkich wytycznych, ale nadrabiał tanecznymi zdolnościami.

Jak w 1956 roku kobiety wyobrażały sobie partnera idealnego? Miał być wysoki, szczery, oczytany i pomagać w kuchni… albo być Perrym Como, który być może nie spełniał wszystkich wytycznych, ale nadrabiał tanecznymi zdolnościami.
Perry Como pięknie śpiewał, ale to nie ten atut podobał się kobietom /Hulton Archive /Getty Images

W 1956 roku magazyn "Life" postanowił dowiedzieć, jaki jest idealny typ męża Amerykanek. Na potrzeby gazety przeprowadzono szeroko zakrojone badania wśród kobiet, które musiały odpowiedzieć na pytanie, jaki powinien być ich idealny partner.

Lista wymogów, które musiał spełniać idealny facet w 1956 roku była długa i zaskakująco różnorodna. Ostatecznie dziennikarze wywnioskowali, że doskonały partner musi być wysoki (182 centymetry wzrostu) i dobrze zbudowany, mieć niebieskie oczy, powinien pomagać w obowiązkach domowych i angażować się w sprawy obywatelskie, być oczytany i szczery, a także musi umieć utrzymać stałą pracę.

Reklama

Kobiety wyłoniły też cechy, których mężczyzna powinien unikać. Przepytywane nie przepadały za władczymi, dominującymi, źle wychowanymi i egoistycznymi osobnikami.

Jak więc wyglądała sprawa na przykładach? Otóż za przykład idealnego męża podano... Perry’ego Como, który nie spełniał kilku warunków z listy. Oprócz niego kobiety twierdziły, że ich ideałami są: James Dean, Marlon Brando, Elvis Presley i Rock Hudson oraz politycy John Kennedy, Richard Nixon i Dwight Eisenhower.

Dlaczego Perry Como, piosenkarz i gwiazda telewizji pochodzenia włoskiego, został uznany za najlepszego kandydata na męża? Niekoniecznie w grę wchodziła jego ogromna popularność na przestrzeni lat 40. i 50. Powody były bardziej przyziemne - Como świetnie tańczył i był wierny.

Dwie trzecie kobiet przepytanych w ankiecie przyznało, że nie chciałyby wiązać się z kimś, kto nie potrafi poruszać się na parkiecie.

Co do wierności, Perry Como swoją wybrankę serca, Roselle, poznał jeszcze jako nastolatek. Od tamtego czasu był jej wierny (przeżył z nią łącznie 65 lat, aż do jej śmierci w 1998 roku), mimo że wielokrotnie wystawiany był na poważne próby.

"Nigdy nie skorzystałem z tego, że kobiety się na mnie rzucały. Zawsze wiedziałem, że to, co mam z Roselle, jest wyjątkowe. Nikt nie potrafiłby oddać tego, co do niej czułem" - mówił Como w jednym z wywiadów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy