Maureen Cleave nie żyje. Miała 87 lat

Była jedną z ciekawych świata dziennikarek, która znalazła się w odpowiednim miejscu i czasie. Zaprzyjaźniła się z The Beatles, a Lennonem, gdy poczuł się zbyt pewnie, wypowiedział do niej słynne słowa na temat popularności Beatlesów i Jezusa.

Maureen Cleave i The Beatles w 1964 roku
Maureen Cleave i The Beatles w 1964 rokuExpressGetty Images

Brytyjska dziennikarka Maureen Cleave zmarła po krótkiej chorobie w wieku 87 lat. Dla fanów muzyki pop lat 60. jej nazwisko jest dobrze znane - wtedy też spędzała bardzo dużo czasu z The Beatles.

Urodziła się w Indiach w 1934 roku, ale wychowywała się z matką w Irlandii. Ukończyła studia na Oksfordzie. Stała się rozpoznawalna w momencie, gdy jako młoda dziennikarka została wysłana do Liverpoolu w 1963 roku w celu napisania felietonu na temat młodzieżowej muzyki. Szybko zaprzyjaźniła się z The Beatles, głównie Johnem Lennonem.

To ona brała udział m.in. w nagrywaniu filmu "A Hard Day's Night" i pomogła Lennonowi zmienić wers tytułowej piosence z pierwotnego "but when I get home, I find my tiredness is through, and I feel alright" na "I find the things that you do will make me feel alright". 

Dziennikarka opisywała spotkania z Beatlesami jako "bardziej zabawne niż z kimkolwiek innym, a zarazem okropnie dokuczające". Dobrze poznała ich nawyki, a także dość specyficzne poczucie humoru. Mówiła, że podczas wspólnych spotkań lubili robić jej kawały, przekomarzać się, ale czasem być też dość nieprzyjemnymi.

"Mogli wrzucić płaszcz do kosza na śmieci, zaproponować małżeństwo, zabrać zeszyt i ołówek, odebrać cię (samochodem - przyp. red.) i zawieźć gdzie indziej, zażądać skrócenia im włosów... Z drugiej strony często byli mili, proponując ci papierosy lub łyk coli z butelek, upewniając się, że nigdy nie zostaniesz w tyle" - mówiła o nich dziennikarka.

O Cleave pisał Philip Norman w książce "John Lennon. Życie".

"Ulubioną dziennikarką Johna Lennona była Maureen Cleave, autorka felietonów na temat popu w 'Evening Standard', która pierwszy raz robiła z nim wywiad w Liverpoolu, tuż przed wspólnym tournée z Helen Shapiro. Cleave była kwintesencją nowego Londynu - drobną, młodą kobietą, której szykowne stroje i kok a la Mary Quant kontrastowały z niemal nauczycielską dokładnością. Nie była szczególną fanką popu (nie miała nawet gramofonu, dopóki nie kupiła jej go redakcja), ale o muzyce pisała w sardoniczny, dorosły sposób, jak nikt wcześniej.

Maureen Clave jako pierwsza zauważyła , że John ma 'górną wargę jak typowy straszliwy brutal', zaś zarys jego ust oraz 'długi, szpiczasty nos, który zakrzywiał się jak dziób orła' (głównie za sprawą jego krótkowzroczności), przypominał jej słynnego z poczucia humoru i okrucieństwa Henryka VIII. Chociaż nie wiedziała nic na temat dzieciństwa Lennona, od razu dostrzegła w nim podobieństwo do Williama z powieści Richam Crompton. Jak wszyscy prawdziwi liverpoolczycy, wraz z zespołem - niczym William i jego Banici - szedł na bój z nieprzewidywalnym, bezrozumnym światem dorosłych, starając się coś z niego zrozumieć. Johnowi zaś uszczypliwy styl dziennikarstwa Cleave kojarzył się z książkami Crompton i nawet kiedyś powiedział jej, że przypomina mu 'tę kobietę, która napisała Williama'".

Stuart Sutcliffe: Piąty Beatles skończyłby 80 lat

Zmarł nagle, w wieku 21 lat, kiedy jego kariera malarska dopiero startowała i krótko po tym, jak postanowił rozstać się z The Beatles. Stuart Sutcliffe 23 czerwca skończyłby 80 lat.

Sutcliffe zajął się pasją, w której realizował się przed Beatlesami. W 1961 roku zaczął także uskarżać się na bóle głowy i brak wrażliwości na światło, jednak niemieccy lekarze nie potrafili go zdiagnozować. 10 kwietnia 1962 roku artysta doznał udaru mózgu (wylew spowodowany był pęknięciem tętniaka; według teorii fanów u basisty pojawił się on po bójce w klubie w 1961 roku, kiedy uderzył głową w ścianę). Stuart Sutcliffe zmarł w wieku 21 lat. Jego koledzy z zespołu, którzy w Hamburgu pojawili się następnego dnia, dowiedzieli się o śmierci kolegi 13 kwietnia. Stu został uhonorowany przez muzyków kilka lat później, gdy pojawił się na okładce "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band". Historię malarza i muzyka przypomniano również w filmie "Blackbeat" z 1994 roku, który opowiadał o początkowych losach zespołu. W rolę Sutcliffe'a wcielił się Stephen Dorff. "Krótko przed swoją śmiercią, pojawił się w Liverpoolu i bawił się z nami - prawie tak, jakby miał przeczucie, że już nigdy nas nie zobaczy" - mówił Harrison.Nils Jorgensen/REX/ShutterstockEast News
Stuart Sutcliffe, który wymiernie wpłynął na działalność kultowej grupy, urodził się w szkockim Edynburgu, a dorastał w Liverpoolu. Johna Lennona poznał w Liverpool College of Art, nastolatkowie szybko złapali ze sobą kontakt i zostali współlokatorami. Stuart w szkole uznawany był za jednego ze zdolniejszych chłopców przejawiających talent malarski. To właśnie pierwszy sukces, sprzedaż obrazu za 65 funtów, popchnęła Sutcliffe'a do muzyki. Zrobił to także Lennon, który stwierdził, że za zarobione pieniądze chłopak powinien kupić gitarę basową. Szkot dał się przekonać, mimo że nie umiał na niej zbyt dobrze grać. Niedługo potem początkujący muzyk stał się częścią grupy, którą tworzyli również Paul McCartney i George Harrison. MirrorpixGetty Images
W Niemczech Stuart poznał Astrid Kircherr, zajmującą się fotografią, w której szybko się zakochał. Para została małżeństwem już dwa miesiące po pierwszym spotkaniu. Również Astrid wpłynęła mocno na wizerunek Beatlesów, zaszczepiając u nich modę na charakterystyczne fryzury (jako pierwszy miał ją oczywiście Stuart). Modę, która w kolejnych latach rozlała się na cały świat. "Wszyscy moi znajomi w szkole artystycznej chodzili w 'fryzurze Beatlesów'. Stuart bardzo ją lubił. Był pierwszym członkiem zespołu, który zażyczył sobie, aby wydostać z jego włosów Brylcreem i poprosił mnie, abym go obcięła" - wspominała Kirchherr. Związek z Astrid mocno zaabsorbował uwagę Stuarta, który coraz rzadziej miał ochotę grać w zespole. Sutfcliffe'owi brakowało umiejętności, a w dodatku nie zawsze dogadywał się ze swoimi kolegami, zwłaszcza Paulem McCartneyem. K & K Ulf Kruger OHG/RedfernsGetty Images
Był rok 1959, a skład w tym czasie nazywał się The Quarrymen. To właśnie nowy basista w zespole stwierdził, że grupie potrzeba zupełnie innej nazwy. Zaproponował "Beetles", co miało być ukłonem w stronę twórczości Buddy'ego Holly'ego i Crickets, których uwielbiali wszyscy w zespole. W kolejnych miesiącach grupa ewoluowała od Silver Beatles, przez The Silver Beatles, aż w końcu stanęło na The Beatles. Jak można było się spodziewać, Sutcliffe (na zdjęciu w okularach przeciwsłonecznych) mocno odstawał od swoich kolegów, jeżeli chodzi o umiejętności. "Nie był dobrym muzykiem. Właściwie to nie był muzykiem do czasu, aż nie kupił gitary basowej. Wziął kilka lekcji, ćwiczył... To wszystko było bardzo szarpane, ale wtedy nie miało to znaczenia, ponieważ wyglądał fajnie" - opowiadał George Harrison. Sutcliffe nie był również pierwszym wokalem. Niedoświadczony muzyk rzadko stawał przed mikrofonem, a kiedy to robił, brał się najczęściej za utwory Elvisa Presleya. Po mniej lub bardziej udanych próbach, zespół do swojego składu dokooptował perkusistę Pete'a Besta, a następnie wyruszył do Hamburga, gdzie The Beatles zagrali małą trasę koncertową, w trakcie której szkolili swoje umiejętności. Keystone FeaturesGetty Images
W końcu Stuart (na zdjęciu pierwszy z prawej) podjął decyzję o końcu współpracy z The Beatles. Postanowił zamieszkać w Hamburgu, gdzie dostał się do Hamburg College of Art i mógł kontynuować przygodę z malarstwem pod okiem Eduardo Paolozziego. "Spojrzałem na Stu. Zależało mi na tym, aby powiedział mi prawdę. On powiedziałby, czy coś jest dobre, czy nie. Byliśmy czasem dla niego okropni. Zwłaszcza Paul, który zawsze się go czepiał. Kiedyś musiałem tłumaczyć, że my go lubiliśmy" - tłumaczył John Lennon. FIA / Rue des ArchivesAgencja FORUM

John Lennon znał Cleave i czuł przy niej swobodę. Jeden z najsłynniejszych wywiadów udzielił w 1966 roku właśnie Cleave. To wtedy Lennon powiedział: "Chrześcijaństwo przeminie. Zniknie i skurczy się. Nie muszę się o to kłócić. Mam rację i udowodnię, że mam rację. Jesteśmy teraz bardziej popularni niż Jezus. Nie wiem, co będzie pierwsze, rock'n'roll czy chrześcijaństwo". Te wypowiedzi nie spodobały się w konserwatywnych Stanach Zjednoczonych i zablokowały już na zawsze obecność zespołu w tym kraju na większą skalę.

Muzyk twierdził swego czasu także, że przebój "Norwegian Wood" napisał o Cleave, z którą miał romans. Cleave zaprzeczała, aż w końcu także Lennon wycofał się z tej wersji wydarzeń.

We wrześniu 1966 roku poślubiła Francisa Nicholsa, który pod koniec lat sześćdziesiątych wyjechał wraz z żoną do Peru. Po powrocie do Wielkiej Brytanii Cleave kontynuowała karierę dziennikarską, pisząc dla "Daily Telegraph", "Observer" i innych. Cleave w latach 90. zdiagnozowano ME (zespół chronicznego zmęczenia), a po śmierci męża w 2015 roku demencję. Para miała trójkę dzieci.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas