Mandaryna wróciła na scenę. Dzikie szaleństwo we Wrocławiu
Tłumy ludzi pojawiły się w gejowskim klubie HAH we Wrocławiu, by zobaczyć powrót na scenę Marty Wiśniewskiej, która popularność zdobyła jako Mandaryna.
Informacja o powrocie Mandaryny wywołała ogromne zainteresowanie w sieci - udział w facebookowym wydarzeniu w HAH we Wrocławiu zadeklarowało ponad tysiąc osób, a kolejne ponad 5 tys. wyraziło zainteresowanie. Kolejne koncerty odbędą się w Krakowie (Hush Live, 2 lutego) i Sopocie (9 czerwca, HAH).
W sieci można znaleźć informacje, że takich kolejek pod klubem HAH we Wrocławiu dawno nie widziano. Marta Wiśniewska pojawiła się na scenie w okolicach północy, podczas ok. godzinnego koncertu przypominając swój największy przebój "Ev'ry Night" i taneczne wersje "Here I Go Again" Whitesnake, "Windą do nieba" 2+1 i "Bo z dziewczynami" Jerzego Połomskiego.
"HAH Wrocław dziękuje" - napisała Marta Wiśniewska na Instagramie po koncercie.
Pod zdjęciem posypały się komentarze zachwyconych fanów, choć nie zabrakło głosów o tym, że Mandaryna wspierała się playbackiem.
"Był ogień", "chcemy więcej", "było cudownie" - czytamy.
Była żona Michała Wiśniewskiego i tancerka współpracująca z jego grupą Ich Troje jesienią 2013 r. ogłosiła przejście na muzyczną emeryturę.
"Nie mam obecnie żadnych planów związanych z tworzeniem muzyki. Jeśli jednak pojawi się jakaś propozycja nagrania piosenki, to można się nad nią zastanowić. Oczywiście, jeżeli będzie odpowiadała mi stylem" - mówiła Wiśniewska w wywiadzie dla agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Podkreślała wtedy, że nie żałuje decyzji o porzuceniu śpiewania. W słuszności jej wyboru utwierdzają ją jej podopieczni z jej szkół tańca Mandaryna Dance Studio, walczący co chwilę o najważniejsze laury w konkursach tanecznych.
Marta Wiśniewska jako wokalistka zadebiutowała w 2004 roku. Rok później podczas festiwalu w Sopocie doszło do skandalu. Jej występ zakończył się kompromitacją i wygwizdaniem przez część publiczności. Wówczas też do sieci trafiło nagranie z koncertu, na którym słychać strasznie fałszującą wokalistkę, wspomagającą się playbackiem.
35 lat Mandaryny
- Najgorszy moment miałam właśnie po tym Sopocie, gdy tak strasznie bałam się wychodzić na scenę, że po prostu trzy razy żegnałam się, pięć razy lewą ręką, sześć razy plułam do tyłu (śmiech), żeby po prostu wyjść i umieć unieść to wszystko, co czują ci ludzie stojący pod sceną - wspominała po latach w rozmowie z Interią.
W sumie Mandaryna w trakcie swojej kariery wydała trzy albumy, ostatni z nich - "AOX" - w 2009 roku. Na początku 2013 r. wypuściła jeszcze teledysk do singla "Bring The Beat". Miała to być zapowiedź czwartego albumu wokalistki pod roboczym tytułem "Sugar Sugar", płyta jednak nigdy się nie ukazała.
Debiut "Mandaryna.com" uzyskał status złotej płyty za sprzedaż ponad 35 tys. egzemplarzy. Z tego albumu pochodzi taneczny cover rockowej grupy Whitesnake - "Here I Go Again".
Na drugiej płycie "Mandarynkowy sen" (2005) znalazł się przebój "Ev'ry Night", z którym wokalistka zajęła 2. miejsce w półfinale Konkursu Sopot Festival 2005 o Bursztynowego Słowika.
Tym razem Mandaryna również sięgnęła po przeróbki - na drugiego singla trafił utwór "You Give Love a Bad Name" (w oryginale Bon Jovi). Wokalistka nagrała także swoje wersje "Windą do nieba" 2 plus 1 i "A Spaceman Came Travelling" Chrisa de Burgh.