Reklama

Majka Jeżowska nagrywa manifest antywojenny. Kiedy premiera piosenki "Nie wciągaj mnie"

Po wybuchu wojny na Ukrainie wiele polskich gwiazd zaangażowało się w rozmaite zbiórki na rzecz potrzebujących, niektórzy też przyjmują uchodźców do swoich domów. Z kolei Majka Jeżowska postanowiła podnieść wszystkich na duchu antywojenną piosenką, do której nagrywa teraz teledysk. Premiera utworu i ilustrującego go klipu będzie miała miejsce 8 marca.

Po wybuchu wojny na Ukrainie wiele polskich gwiazd zaangażowało się w rozmaite zbiórki na rzecz potrzebujących, niektórzy też przyjmują uchodźców do swoich domów. Z kolei Majka Jeżowska postanowiła podnieść wszystkich na duchu antywojenną piosenką, do której nagrywa teraz teledysk. Premiera utworu i ilustrującego go klipu będzie miała miejsce 8 marca.
Majka Jeżowska nagra manifest antywojenny /Piotr Matusewicz /East News

"Jak widzicie, w nastroju bojowym jadę na plan mojego teledysku. Pierwszego od wielu, wielu lat. To nie będzie banalna piosenka. Będzie to manifest, nawet antywojenny. Dlatego nie zawiesiłam tej części mojej pracy, bo po prostu innej nie mam" - oznajmiła fanom Majka Jeżowska w relacji na Instagramie. Efektem pracy nad piosenką "Nie wciągaj mnie" i klipem piosenkarka pochwali się we wtorek 8 marca, czyli w Dniu Kobiet.

Jeżowska w swojej relacji pokazała migawkę przedstawiającą kulisy powstania teledysku - widać w niej piosenkarkę na tle zabytkowego kabrioletu BMW. Jeżowska zadaje szyku w czerwonej wieczorowej kreacji, która współgra z kolorem samochodu.

Reklama

W poście zamieszczonym po inwazji Rosji na Ukrainę artystka wspomniała, że wschodni sąsiad Polski jest jej bliski nie tylko ze względu na znajomych, których stamtąd ma, ale też ze względu na to, że jej ojciec, Zbigniew Jeżowski urodził się w Iwano-Frankiwsku, czyli Stanisławowie, a jej dziadek, Jan, zginął w Ukrainie. Jeśli chodzi o jej dziadka, jak zdradziła kiedyś w jednym z wywiadów, był on starostą powiatowym w Tłumaczu pod Stanisławowem, został aresztowany przez NKWD i trafił do obozu jenieckiego, gdzie go rozstrzelano. Tuż przed II wojną światową był mediatorem między Polakami i Ukraińcami. Natomiast ojciec i babcia piosenkarki zostali zesłani do Kazachstanu. Do Polski wrócili po wojnie. Zbigniew Jeżowski był wieloletnim prezesem Związku Sybiraków w Nowym Sączu.

"Nie zawsze mieliśmy dobre relacje z Ukrainą, poczucie krzywdy z obu stron... Ale teraz jesteśmy sobie potrzebni bardziej niż kiedykolwiek" - napisała na Instagramie Jeżowska. "Wzrusza mnie niezwykła empatia Polaków, natychmiastowa pomoc naszym sąsiadom i działanie. Nie siedzimy bezczynnie, organizujemy chociażby transport, przekazujemy informacje, pieniądze. Właśnie jest u mnie Marianna ze Lwowa - znamy się ponad 20 lat - dzwoni do swojej rodziny, a ja mam mokre oczy od łez, bo od kilku dni próbuję oswoić się z wojną. Ukraino, jesteśmy z Tobą" - dodała.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Majka Jeżowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy