Luna wyznaje prawdę o Eurowizji. "Polska nie chce wygrać tego konkursu"
Po miesiącu od Eurowizji, Luna dalej chętnie opowiada o niej w swoich wywiadach. Wokalistka wypowiedziała się o dokładaniu do występu z własnej kieszeni, a także o potencjalnej wygranej Polski: "Polska nie chce wygrać tego konkursu".
Luna była tegoroczną reprezentantką Polski w konkursie Eurowizji. Zaprezentowała się widzom i jury z piosenką "The Tower". Nie udało jej się zakwalifikować do ścisłego finału. Emocje po tym hucznym wydarzeniu już dawno opadły, jednak zainteresowanie mediów i fanów osobą Luny nie do końca.
Artystka, zaraz po zakończeniu konkursu, przekonywała, że nie czuje się przegraną. Zapewniała w mediach, że sam udział w Eurowizji był dla niej niecodziennym doświadczeniem i czuje się, jakby wygrała. Uznawała to za niesamowite osiągnięcie. Jednocześnie mierzyła się z ogromną ilością hejtu.
Luna o kulisach Eurowizji: "Tylko nie wygraj"
W najnowszym wywiadzie opowiedziała o kulisach występu na Eurowizji 2024. Stwierdziła, że Polska jest jednym z tych państw, które nie chcą wygranej.
"Nie wiem, kiedy Polska wygra tę Eurowizję. Czy Polska w ogóle mogłaby ją zorganizować? Polska trochę nie chce wygrać tego konkursu. Pamiętam, że jak zostałam wybrana na reprezentantkę to wtedy słyszałam: 'Tylko nie wygraj, bo Polska nigdy tego nie zorganizuje" - wyznaje w rozmowie z VIVĄ.
Piosenkarce także nie spodobało się, że scenografia musiała zostać w Szwecji. Nie mogła przewieźć jej do Polski i wykorzystać w przyszłości, przez co musiała zostać zniszczona.
"Wieży nie mogliśmy zbudować w Polsce, musiała zostać przygotowana na miejscu. A to, co złamało moje serce, to że scenografii nie da się odzyskać. Ona musi tam zostać i idzie do zniszczenia. To strasznie smutne i nienegocjonowalne" - mówi z przykrością Luna.
Reprezentantka Polski musiała dołożyć do swojego występu
Oliwy do ognia dodaje fakt, że wokalistka musiała dołożyć do swojego występu. Uważała, że jest to program wart każdych pieniędzy, a artystce zależało, aby show wypadło jak najlepiej.
"Dołożyłam do występu z własnej kieszeni, bo rozkładaliśmy koszty między nas: ja, wytwórnia, telewizja. Zrobiłam to też, bo chciałam dodać niektóre elementy. Stwierdziłam, że jest to wydarzenie warte tego, by do niego dołożyć (...) Wiem, że czasem trzeba to zrobić, żeby osiągnąć zamierzony efekt artystyczny" - podzieliła się w wywiadzie.
Piosenkarka niczego nie żałuje i cieszy się z możliwości wzięcia udziału w Eurowizji. Emocje cały czas w niej buzują, ponieważ dla Luny było to niezapomniane przeżycie. Przyznaje, że "przez trzy tygodnie żyła trochę w takiej bańce". Dla niej wygraną jest zdobycie ludzkich serc i kolejnych fanów, a także nawiązane nowe przyjaźnie. Do teraz ma kontakt z Nemo i Bambi Thung.
Luna po półfinale otrzymała mnóstwo komentarzy wsparcia. "Luna, twój występ był cudowny i totalnie zasługiwałaś na finał", "Było pięknie! Nie przejmuj się", "To ciebie wzmocni. Jesteś mądrą dziewczyną i wiesz, że to nie jest problem. Uśmiech i realizuj marzenia!", "Kochamy cię, Luna", "Kochana, spełniłaś swoje marzenie i to się liczy".