Reklama

Legenda Slade śmiertelnie chora. Dawali mu 6 miesięcy życia

Zespół Slade uznawany jest za prawdziwą legendę brytyjskiego rocka. Żona lidera ujawniła właśnie, że Noddy Holder od pięciu lat walczy z rakiem. Mimo że lekarze dawali mu zaledwie pół roku życia. "Przepraszam, jeśli to dla kogoś szok" - pisze w wiadomości przesłanej do lokalnej gazety.

Zespół Slade uznawany jest za prawdziwą legendę brytyjskiego rocka. Żona lidera ujawniła właśnie, że Noddy Holder od pięciu lat walczy z rakiem. Mimo że lekarze dawali mu zaledwie pół roku życia. "Przepraszam, jeśli to dla kogoś szok" - pisze w wiadomości przesłanej do lokalnej gazety.
Noddy Holder na ubiegłorocznym Platynowym Jubileuszu Elżbiety II /Karwai Tang/WireImage /Getty Images

Powstały w Wolverhampton w 1966 roku zespół Slade zasłynął na całym świecie bożonarodzeniowym przebojem "Merry Xmas Everybody". Utwór co roku autorom przynosi tantiemy w wysokości 500 tysięcy funtów! Na Wyspach są prawdziwą legendą rocka. W sumie aż sześć ich singli zdobyło w Wielkiej Brytanii pierwszą pozycję na liście przebojów - należą do nich m.in. "Far Far Away", "My Oh My" czy "Everyday".

Klasyczny skład grupy Slade istniał w latach 1966-1991 - później grupę opuścił lider Noddy Holder, a pozostali Dave Hill, Jim Lea i Don Powell. W kolejnych latach zespół przechodził liczne przemiany.

Reklama

Żona wokalisty zespołu, Noddy'ego Holdera, wyjawiła właśnie, że ten zmaga się z rakiem przełyku. Jak pisze w poruszającej wiadomości do mediów, lekarze początkowo dawali mu jedynie sześć miesięcy życia. Muzyk żyje z diagnozą już 5 lat. "Jak wie każdy, kto otrzymał diagnozę raka, eksperci nigdy nie lubią używać słowa 'wyleczyć', ale oto jesteśmy pięć lat później, a on czuje się dobrze i wygląda świetnie" - pisze Suzan Price.

Lider Slade choruje na raka. Dawali mu 6 miesięcy życia

"Przepraszam, jeśli to dla kogoś szok; dla nas to też była totalna bomba" - dodaje żona 77-letniego piosenkarza. Rodzina Holdera zdecydowała nie dzielić się wcześniej tą informacją, by "trzymając się razem przetrwać". "Powiedzieliśmy tylko najbliższej rodzinie i przyjaciołom i nigdy nie przeproszę tych, którym się nie zwierzyliśmy, tylko tych, którzy byli zmuszeni cierpieć ból i udrękę razem z nami, gdy próbowaliśmy poruszać się po tym nowym i przerażającym świecie" - wyjaśnia.

Noddy Holder przeszedł już wiele kuracji, lecz żadna nie dawała mu gwarancji wyzdrowienia. Ma za sobą m.in. innowacyjną chemioterapię w szpitalu Christie w Manchesterze. "Nie było żadnych gwarancji, nikt nie wiedział, czy przyniesie to jakikolwiek efekt, nie mówiąc już o cudach, ale zareagował dobrze" - ujawnia. 

Nauczona doświadczeniami męża ma dla chorych słowo otuchy. "Jedyną radą, jaką mogę zaoferować każdemu, kto stoi teraz w obliczu podobnej bitwy, jest słuchanie specjalistów i staranie się pozostać tak pozytywnym, jak to tylko możliwe" - mówi żona muzyka w Great British Life.

Price sądzi, że dobra kondycja jej małżonka to zasługa pozytywnego nastawienia psychicznego. "To dobrze mu służyło i wiele z jego powrotu do zdrowia przypisuje się jego pozytywnemu nastawieniu psychicznemu. Potrzeba tak wiele siły psychicznej, aby przejść przez coś takiego" - tłumaczy żona Holdera.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Noddy Holder | choroby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy