Reklama

Kora już nie zaśpiewa? "Żyję z pewnym wyrokiem"

Po trzech latach od wykrycia u Kory choroby nowotworowej okazało się, że gdyby operacja wokalistki spóźniła się o 10 minut, Kora mogłaby nie żyć.

Po trzech latach od wykrycia u Kory choroby nowotworowej okazało się, że gdyby operacja wokalistki spóźniła się o 10 minut, Kora mogłaby nie żyć.
Kora walczy z ciężką chorobą /AKPA

Jesienią 2013 roku Kora przeszła operację w związku z wykryciem u niej choroby nowotworowej. Kolejne miesiące to chemioterapia, która miała powstrzymać raka jajnika. Problemy zdrowotne sprawiły, że pojawiły się nawet informacje, że Kora nie weźmie udziału w siódmej edycji "Must Be The Music". Ostatecznie wokalistka zdecydowała, że pozostanie w muzycznym programie Polsatu.

W jury zasiadała nieprzerwanie do 11. edycji, którą pokazywano wiosną tego roku. Niedawno stacja ogłosiła, że kończy nadawanie programu. Fani Kory liczą na to, że brak telewizyjnych obowiązków sprawi, że Kora wróci do muzyki, ale na razie muszą uzbroić się w cierpliwość.

Reklama

"Być może uratowała mnie totalna nieświadomość. Fakt, że wiadomość o chorobie spadła na mnie nagle, że natychmiast byłam operowana... To wszystko działo się w sekundach, a ja byłam jak ogłuszona. I to trwało bardzo długo" - wyznała Kora w wywiadzie dla "Vivy!".

"Gdyby operacja, notabene mistrzowsko przeprowadzona przez doktora Pukaluka w Zamościu, spóźniła się o 10 minut, Kora mogłaby nie żyć. Wtedy człowiek nad niczym innym niż to, co się dzieje tu i teraz, się nie zastanawia" - dodaje mąż Kory Kamil Sipowicz.

Wokalistka przyznaje, że bardzo źle zniosła operację i chemioterapię."Wpadłam w depresję, przestałam jeść. Wszystko widziałam w czarnych kolorach" - nie ukrywa Kora.

Ciężka choroba i walka z nią sprawia, że coraz więcej wskazuje na to, że Kora nie wróci już na scenę.

"Mam problem z utrzymaniem głosu, bo nie śpiewam. Mogłabym dochodzić do zdrowia w Warszawie i wrócić do pracy koncertowej, bo o to głównie chodzi. Ale nie wiadomo, czy byłabym w stanie udźwignąć taki wysiłek. Może byłby skazany na straty? Ja żyję z pewnym wyrokiem. Zrobię próby, poświęcę temu pół roku, wszystko będzie dopięte na ostatni guzik, po czym nagle okaże się że mój stan się pogorszył, muszę wziąć chemię i co wtedy?" - pyta dramatycznie Kora.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy