Elton John rozlicza się z przeszłością. "Wewnętrznie byłem pusty"
Oprac.: Tymoteusz Hołysz
Po narodzinach Elton John nazywał się Reginald Dwight. W jednej z ostatnich rozmów muzyk zdradził, jak zmiana imienia i nazwiska odbiła się na jego życiu.
Niedawno program "Good Morning America" odwiedził Elton John. 77-letni wokalista opowiedział o tym, jak próbował uciec od swojej przeszłości. W wypowiedzi wyjaśnił, że już za młodu nie lubił swojego prawdziwego imienia: "Reginald to bardzo staroświeckie imię, które skracano do Reggie, a tego nienawidziłem. Pomyślałem, że nikt nie nazywa się Elton, więc będę jedynym Eltonem".
Zmiana imienia Eltona Johna była próbą ucieczki
Zaraz przed legendarnym występem z 1975 roku na stadionie Dodgersów, muzyk uświadomił sobie, jak wpłynęła na niego zmiana imienia: "Chciałem zostawić za sobą swoje dzieciństwo i dawną osobowość. To mnie jednak dogoniło. Zdałem sobie sprawę, że włożyłem wszystko w pracę, sztukę i nagrania, ale wewnętrznie byłem pusty".
Elton zaznaczył, że mimo zmiany imienia, w głębi serca wciąż znajduje się "mały Reggie".
Rozmowa przeprowadzona była przy okazji promocji filmu dokumentalnego o piosenkarzu zatytułowanego "Elton John: Never Too Late", który światło dzienne ujrzał w listopadzie. Od 13 grudnia 2024 r. zobaczyć go będzie można w serwisach streamingowych.
Warto wspomnieć, że w lecie muzyk nabawił się bardzo poważnej infekcji oczu, przez którą obecnie stracił wzrok w prawym oku, a lewe pozostawia wiele do życzenia.