RuPaul opowiedział o nieprzyjemnym spotkaniu z Madonną. "Nie starała się skrywać odrazy"

RuPaul, czyli znana osobowość telewizyjna, najsłynniejsza drag queen, która doczekała się własnego programu "RuPaul's Drag Race", wyznała, jak wspomina spotkanie z Madonną. Autobiografia "Dom ukrytych znaczeń" zdradza, że spotkanie sprzed lat nie należało do najmilszych.

Madonna
MadonnaWin McNamee / StaffGetty Images

Gdy gwiazdy wydają spisy własnych wspomnień, nazywane powszechnie autobiografiami, jest to moment ekscytujący nie tylko dla samych autorów. Wspomnienia i podziękowania to jednak nie wszystkie elementy, które występują w personalnych wydawnictwach - autobiografie cechują się również szczerością i udokumentowaniem najbardziej przykrych momentów z życia danej persony.

RuPaul o swoim doświadczeniu z Madonną. Drag queen nie przebierała w słowach

RuPaulCharles to aktor, model oraz wokalista. Twórca drag i prowadzący kultowego programu "RuPaul’s Drag Race" podzielił się swoimi doświadczeniami oraz przemyśleniami w autobiografii, w której odkrywanie siebie, definiowanie własnej tożsamości i samoakceptacja nabierają głębszego sensu.

"Dom ukrytych znaczeń", bo tak nazywa się książka, to wspomnienia z dzieciństwa i młodości. RuPaul opowiada o swojej wyboistej drodze na szczyt i wspomina nieprzyjemne spotkanie z... Madonną!

RuPaul: "Była w [Madonnie] pogarda i zimna furia"

"Pierwszy raz usłyszałem o Madonnie, kiedy jeszcze była szatniarką w Danceterii, ale w latach 80. była już gwiazdą" - napisał RuPaul dodając jednocześnie, że w 1984 roku wraz ze swoim przyjacielem był wolontariuszem na przeglądzie New Music Seminar. Była tam również Madonna, która prowadziła prelekcję.

"Opowiadała o tym, jak trudno jej się było wybić. Długo zajęło, zanim w końcu udało się jej podpisać kontrakt, wspominała jednak, że nigdy się nie poddała. (...) Spojrzała na mnie z taką miną, że nigdy jej nie zapomnę - była w niej pogarda i zimna furia spowodowana tym, że w ogóle miałem czelność wejść do tego samego pokoju, co ona" - zdradził twórca.

"Był to pokój, w którym mieliśmy spędzać przerwy i tak się składało, że ja właśnie miałem przerwę, więc nie chodziło o to, że zrobiłem coś złego, ale jej wzrok mówił: 'Co ty tu w ogóle robisz? Czemu tu jesteś? Jak śmiesz odbierać mi tlen?' Wcale nie starała się skrywać odrazy. Wręcz przeciwnie - chciała, żeby było ją widać jak na dłoni" - wyjawił prowadzący i twórca show "RuPaul’s Drag Race".

"Intuicyjnie wyczułem, że oszacowała moją wartość i uznała, że nie mam jej nic do zaoferowania. (...) Uznała mnie za kastrata, więc byłem dla niej bezwartościowy. Inni też tak postępowali, ale nie aż tak ostentacyjnie" - opisał RuPaul.

Maryla Rodowicz wspomina dzieciństwo i święta. "U mnie było dosyć biednie"INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas