Kevin Fret nie żyje. 24-letni raper został zamordowany
Wschodząca gwiazda latynoskiego rapu, Kevin Fret, został zastrzelony w Portoryku. Twórca, który otwarcie mówił o swojej orientacji seksualnej, miał 24 lata.
24-letni portorykański raper Kevin Fret nie żyje - donosi "El Nuevo Dia". Młody artysta został ostrzelany, gdy w czwartek rano jechał na motocyklu przez stolicę Portoryka, San Juan. Policja wydała komunikat, że poszukuje mordercy, który prawdopodobnie również poruszał się na motorze.
Rapera przetransportowano do szpitala, jednak nie udało się go uratować. W ciele 24-latka znaleziono osiem kul. Jedna z nich trafiła go w głowę - podaje BBC. Kevin Fret jest dwudziestą drugą ofiarą strzelanin w Portoryku w 2019 roku.
"Kevin miał duszę artysty, był marzycielem o wielkim sercu. Jego pasją była muzyka i wciąż miał dużo do zrobienia. Ta przemoc musi się skończyć. Nie ma słów, które opisują nasze uczucia i ból, który powoduje świadomość, że musiała odejść osoba z tak wielkimi marzeniami. Musimy wszyscy się zjednoczyć w tych trudnych czasach i prosić o pokój dla naszego ukochanego Portoryka" - czytamy w specjalnym oświadczeniu wystosowanym przez menedżera artysty, Eduardo Rodrigueza.
Kevin Fret był wschodzącą gwiazdą rapu. W kwietniu 2018 roku światło dzienne ujrzał teledysk "Soy Asi", który szybko stał się przebojem (ponad 650 tys. wyświetleń na Youtube). Wcześniej 24-latek swoich sił próbował w latynoskim talent show "La Banda".
Raper nie ukrywał swojej orientacji seksualnej. Fret deklarował się jako gej i osoba, która chce przetrzeć szlaki w branży muzycznej innym osobom ze środowiska LGBTQ.