Kanye West wystartuje w wyborach prezydenckich z Donaldem Trumpem? Jest propozycja
Po tym, jak niedawno stracił kilka lukratywnych kontraktów i status miliardera, Kanye West nie ma na razie szans na prężną karierę w biznesie. Może właśnie dlatego przypomniał sobie o tym, że marzył o karierze politycznej. Gwiazdor niedawno ogłosił, że wystartuje w najbliższych wyborach prezydenckich w USA. A teraz ujawnił, że ma już kandydata na wiceprezydenta. Stanowisko to zaproponował... Donaldowi Trumpowi.
O Ye od pewnego czasu mówi się niemal wyłącznie w kontekście kolejnych skandali z jego udziałem. Choć raper przyzwyczaił fanów do kontrowersyjnych poglądów i obraźliwych wypowiedzi, ostatnio posunął się za daleko. Gdy opublikował w mediach społecznościowych serię antysemickich wpisów, natychmiast posypały się na niego gromy, a partnerzy biznesowi zerwali z nim współpracę. Bodaj najdotkliwszym ciosem było dla Ye utrata lukratywnego kontraktu z marką Adidas, co pozbawiło go dotychczasowego statusu miliardera.
Mylił się jednak ten, kto sądził, iż gwiazdor wyciągnie wnioski i pokornie usunie się w cień. Kilka dni temu muzyk pojawił się w filmiku udostępnionym na Twitterze przez anonimowe konto PatriotTakes, które zajmuje się "monitorowaniem i ujawnianiem prawicowego ekstremizmu i innych zagrożeń dla demokracji".
W nagraniu raper ogłosił, że wystartuje w wyborach prezydenckich w 2024 roku, a szefem jego kampanii wyborczej będzie nie kto inny, jak Milo Yiannopoulos, nazywany "największym trollem świata" komentator polityczny, który kilka lat temu stał się idolem działaczy skrajnie konserwatywnego odłamu amerykańskiej prawicy, zwanego alt-right.
Kanye West prezydentem USA?
Na tym jednak nie koniec. Wkrótce po tym, jak West odzyskał dostęp do swojego konta na Twitterze, które zostało zablokowane z powodu wspomnianych antysemickich publikacji, wyjawił, że zaproponował Donaldowi Trumpowi wspólny start w nadchodzącym wyścigu o fotel prezydenta USA. Muzyk twierdzi, że odwiedził byłego przywódcę Stanów Zjednoczonych w jego posiadłości na Florydzie. "To był mój pierwszy raz w Mar-A-Lago. Deszcz i korki. Nie mogę uwierzyć, że kazałem na siebie czekać prezydentowi Trumpowi. W dodatku miałem na sobie jeansy. Fuj. Jak myślicie, co odpowiedział, gdy poprosiłem go, by został moim kandydatem na wiceprezydenta?" - napisał Ye.
Zamieszczona przez rapera sonda ujawniła, że na ten moment przewagę mają ci, którzy uważają, że panowie w istocie doszli do porozumienia. Niemal 59 proc. respondentów wierzy w to, że Trump zgodził się zostać kandydatem Westa na wiceprezydenta. Dla kontrowersyjnego muzyka nie będzie to skądinąd pierwszy start w wyborach. W rywalizacji o urząd głowy państwa Ye wziął udział już w 2020 roku. Gdy jednak okazało się, że otrzymał zaledwie 50 tys. głosów w skali kraju, zrezygnował z wyścigu. Jak widać, to nie pohamowało jego marzeń o Białym Domu.