Nietypowa akcja studia tatuażu. Oferują darmowe usuwanie tatuaży z Kanye Westem
Antysemickie wypowiedzi słynnego rapera oburzyły nie tylko wielu jego fanów i szefów firm, które z nim współpracowały. Skandaliczne zachowanie rapera nie spodobało się także właścicielce londyńskiego studia tatuażu Naama. Dlatego wymyśliła nietypową akcję. Wszystkim tym, którzy kiedyś wytatuowali sobie wizerunek Westa, proponuje darmowe usunięcie tej - dziś już nieco obciachowej - dziary.
"Masz tatuaż Kanye Westa? Skontaktuj się z nami" - głosi ogłoszenie zamieszczone przez londyńskie studio Naama w mediach społecznościowych. Na pomysł darmowej usługi usunięcia tatuażu jego pracownicy wpadli, gdy dostrzegli zarówno w sieci, jak i swoim salonie, fanów muzyka, którzy w przypływie uwielbienia i podziwu dla jego twórczości postanowili wytatuować sobie jego podobiznę lub wszelkie symbole związane z Ye. Niestety, niedawna postawa Westa i oburzające, kompromitujące go wypowiedzi, sprawiły, że fani nie chcą nosić na swoim ciele żadnych oznak tej sympatii.
"Posiadacze tatuaży związanych z Ye często czuli się zawstydzeni widząc, jak ich idol trafił na pierwsze strony gazet z niewłaściwych powodów. Ze swojej strony chcieliśmy zaoferować pomoc i złagodzić to poczucie wstydu" - przyznała w rozmowie z londyńskim dziennikiem "Metro" szefowa studia, Briony Garbett.
Dodała, że nie ocenia ludzi, którzy kiedyś zdecydowali się na tatuaż z Westem, bo nikt przecież nie mógł przewidzieć, w jakim kierunku pójdą poglądy rapera. Tym, którzy pożałowali swojej wcześniejszej decyzji o tatuażu, studio oferuje możliwość wymazania tego błędu laserem. Całej akcji towarzyszy pomysłowe hasło "Yeezy come, yeezy go".
Kanye West i kontrowersyjne wypowiedzi
Ten slogan dobrze opisuje też karierę rapera. West często budził kontrowersje, ale dotąd uchodziło mu to na sucho, a nawet pomagało w budowaniu pozycji w branży. Do czasu. Teraz naraził się wielu ludziom nie tylko antysemickimi komentarzami na Twitterze, ale też opinią, że powodem śmierci George'a Floyda nie była brutalna interwencja policji.
Wśród ludzi, którzy uznali, że raper tym razem posunął się za daleko, byli m.in. przedstawiciele marek, z którymi dotąd współpracował. Utrata kontraktów z Gap, Balenciagą i Adidasem według szacunków "Forbesa" kosztowała Westa 1,5 miliarda dolarów i status miliardera, przyznany mu dwa lata temu.