Justyna Steczkowska odpowiada hejterom. Chodzi o napis "Konstytucja"
"Jestem muzykiem i nie należę do żadnej partii" - ogłosiła Justyna Steczkowska, której występ w koszuli z napisem "Konstytucja" wzbudził gorące emocje wśród internautów.
Justyna Steczkowska na swoim profilu na Instagramie opublikowała serię zdjęć z warszawskiego koncertu "Spotkanie z Legendą".
Wokalistka udostępniła m.in. fotografię, na której pozuje w koszuli z napisem "Konstytucja". Taka stylizacja nie spodobała się wielu fanom, którzy uznali, że gwiazda nie powinna mieszać się w politykę.
Temat podchwyciły media dodając do tego swoje komentarze. Np. prawicowa Telewizja Republika opublikowała tekst pod tytułem "To już koniec Justyny Steczkowskiej". W podobnym tonie informował o sprawie serwis wPolityce.pl ("polityczny manifest niespełnionej diwy").
Sama Steczkowska postanowiła odnieść się do tej sprawy, publikując wyjaśnienie swoich motywacji.
"MEDIA RATUNKU NIE MÓWCIE ZNOWU ZA MNIE!!! JESTEM MUZYKIEM i nie należę do żadnej partii. To nie jest mój protest tylko wyraz artystycznej wizji skłaniającej do myślenia nad tym GDZIE W POLITYCE ZAGINĄŁ CZŁOWIEK I jego DUSZA. Opcja polityczna nie ma tu znaczenia. Tyle w tym temacie..." - podkreśla.
"Jako artysta mam prawo wyrażać swoją wizję poprzez muzykę w której od lat opowiadam o człowieku i jego duszy właśnie. Nie oceniam... Staram się po prostu zrozumieć. Swoją drogą jak to jest możliwe, że zdjęcie z koncertu z napisem "Konstytucja" wzbudziło w niektórych tyle nienawiści? To chyba najlepszy przykład na to, żeby się zastanowić nad tym dlaczego tak się dzieje..." - dodaje.
Steczkowska na koniec przypomina, że po raz pierwszy utwór "Moja krew" wykonała w grudniu 2015 r.
40 lat Justyny Steczkowskiej