Justin Timberlake stanie przed sądem. Jest komentarz prawnika

Justin Timberlake, który obecnie odbywa trasę koncertową, będzie musiał stanąć przed sądem w sprawie prowadzenia samochodu pod wpływem. Sytuację skomentował jego prawnik.

Justin Timberlake będzie musiał stanąć przed sądem
Justin Timberlake będzie musiał stanąć przed sądemAmy SussmanGetty Images

Justin Timberlake karierę zaczął jako dziecko w "Klubie Przyjaciół Myszki Miki", później skradł serca milionów nastolatek dzięki występom z N'SYNC. Cała jego dotychczasowa kariera skłaniała do nazywania go nieskazitelnym wręcz "chłopcem z sąsiedztwa".

Tak było aż do czasu incydentu z czerwca tego roku, kiedy to piosenkarz został zatrzymany przez policję, gdy prowadził samochód pod wpływem alkoholu.

Artysta miał nie zatrzymać się na znaku "Stop" oraz zjechać nie przeciwległy pas ruchu. Kanał ABC7 podaje, że w raporcie policyjnym napisano, iż artysta "prowadził po pijanemu, miał przekrwione, załzawione oczy, a w jego oddechu czuć było silną woń alkoholu. Do tego mówił powoli, nie potrafił utrzymać pionu i nie poradził sobie z testem na trzeźwość".

Justin Timberlake stanie przed sądem. Prawnik odpowiada

Choć Timberlake został zwolniony z aresztu i ruszył w trasę koncertową, sąd Sag Harbor Village nakazał mu stawienie się na rozprawie. Jednak, ze względu na trwającą trasę koncertową, instytucja dała przyzwolenie, by piosenkarz zrobił to zdalnie.

Wokalista zaraz po incydencie przyznał, że wypił jednego drinka, natomiast jego prawnik, Ed Burke, wciąż twierdzi, że oskarżenia nie są prawdziwe. "Nie był pod wpływem. Powtórzę to: Justin Timberlake nie był pod wpływem. Jesteśmy pewni, że zarzuty zostaną oddalone. Justin nie powinien być aresztowany. Policja popełniła kilka poważnych błędów. Policja, jak każdy, czasem popełnia błędy i to był jeden z takich przypadków" - skomentował.

"Hity z Satelity": Justin TimberlakePOLSAT GO
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas