Joni Sledge zmarła z przyczyn naturalnych. Sister Sledge oddają hołd
Śmierć Joni Sledge, wokalistki grupy Sister Sledge, nastąpiła z przyczyn naturalnych - głosi oświadczenie lekarza, który podpisał akt zgonu 60-letniej gwiazdy disco.
Ciało Joni Sledge w piątek (10 marca) znalazł przyjaciel w jej domu w Phoenix w stanie Arizona.
Rzecznik zespołu Sister Sledge powiedział, że Joni Sledge ostatnio nie chorowała.
Wykluczono działania osób trzecich. Serwis TMZ podał, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych, choć na razie wciąż oficjalnie nie wiadomo, co dokładnie spowodowało zgon wokalistki.
Współtworzące Sister Sledge siostry Joni - Debbie i Kim zapewniły, że w 2017 r. wypełnią swoje koncertowe zobowiązania jako hołd dla Joni.
"Sister Sledge - Debbie, Kim i rodzina Sledge chcą wyrazić najgłębszą wdzięczność wszystkim, którzy okazali swoją miłość i wsparcie w tym trudnym czasie żałoby, w obliczu odejścia naszej ukochanej siostry Joni Sledge" - głosi komunikat.
"Joni była wspaniałą osobą, fenomenalną artystką i producentką, cudowną bizneswoman i panią domu! Jedną z największych jej przyjemności były występy na żywo z rodziną" - w ten sposób Kim i Debbie ogłosiły, że będą kontynuować działalność grupy.
Każdy koncert w 2017 r. będzie dedykowany pamięci Joni Sledge.
"Jesteśmy siostrami. Jesteśmy jednością... Jesteśmy Rodziną! - podkreślają siostry, nawiązując do jednego z największych przebojów Sister Sledge - "We Are Family".
Grupa powstała w 1971 r., a w jej skład weszły siostry Sledge - Joni, Debbie, Kim i Kathy.
Zespół zdobył popularność dzięki współpracy z Bernardem Edwardsem i Nile'em Rodgersem z dyskotekowej grupy Chic. To właśnie ten duet napisał i wyprodukował materiał na płytę "We Are Family".
Tytułowy utwór stał się hymnem nurtu disco pod koniec lat 70., a także ruchu kobiecego. Nominowany do Grammy singel sprzedano w ponad milionie egzemplarzy.
Kwartet w 1989 r. stał się triem po odejściu Kathy Sledge, która jednak okazjonalnie pojawiała się na scenie u boku sióstr. W 2015 r. zespół wystąpił przed papieżem Franciszkiem w Filadelfii podczas Światowych Spotkań Rodzin.