Reklama

John Giblin nie żyje. Współpracownik Kate Bush miał 71 lat

Smutne wieści płyną z z Wielkiej Brytanii. W wieku 71 lat odszedł John Giblin - niezwykle ceniony gitarzysta basowy, aranżer i wszechstronny muzyk sesyjny. Znany był z występów u boku największych artystów w historii, m.in. Kate Bush, Paula McCartneya czy Petera Gabriela.

Smutne wieści płyną z z Wielkiej Brytanii. W wieku 71 lat odszedł John Giblin - niezwykle ceniony gitarzysta basowy, aranżer i wszechstronny muzyk sesyjny. Znany był z występów u boku największych artystów w historii, m.in. Kate Bush, Paula McCartneya czy Petera Gabriela.
John Giblin nie żyje. Miał 71 lat /Facebook.com /materiał zewnętrzny

John Giblin zmarł w angielskim Cheltenham po walce z chorobą. Artysta był ceniony w branży muzycznej jako wyjątkowy aranżer, wszechstronny muzyk sesyjny, a przede wszystkim spec od gitary basowej i kontrabasu. 

Urodził się w szkockiej, muzycznej rodzinie i już od najmłodszych lat interesował się wschodzącymi rockowymi i popowymi zespołami. Gdy w 1970 roku zobaczył ogłoszenie, w którym poszukiwano basisty, zgłosił się i stał członkiem latynoskiego zespołu Gonzalez. Jego wyjątkowe zdolności muzyczne zostały zauważone, a niedługo później zaczął współpracę z m.in. Peterem Gabrielem, Kate Bush, Philem Collinsem, Erikiem Claptonem czy Annie Lennox.

Reklama

Zagrał także m.in. w słynnej piosence Kate Bush, "Babooshka".

John Giblin nie żyje. "Niebywały smutek"

W zespole Simple Minds zastąpił Dereka Forbesa i przez trzy albumy pozostawał członkiem grupy. Po nagraniu "Street Fighting Years" powrócił do swojej pasji, czyli bycia muzykiem studyjnym. Partie basu Johna Giblina można usłyszeć w niezliczonych kompozycjach - m.in. Eltona Johna, Marka Knopflera, Fisha, Roberty Flack, Davida Sylviana, Stinga, Ala Greena, Tanity Tikaram czy Jona Andersona.

W dorobku płytowym Gilbina znajdują się m.in. "On Air" Alana Parsonsa, "Vigil in a Wilderness of Mirrors" Fisha, czy albumy "Face Value", "Hello... I Must Be Going" Phila Collinsa. Zagrał także partię basu w przeboju "Lady in Red" Chrisa De Burgha czy pośmiertnym utworze Johna Lennona "Grow Old With Me".

W ostatnim czasie Gilbin współpracował z Wendellem Richardsonem (Osibis), a także albumem-hołdem dla Johna Martina. W social mediach pojawiło się wiele wspomnień na temat artysty, a jego przyjaciele opłakują tę niespodziewaną stratę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama