Jerzy Porębski nie żyje. Podano szczegóły pogrzebu autora pieśni szantowej "Gdzie ta keja?"

Pogrzeb pieśniarza i żeglarza Jerzego Porębskiego odbędzie się w poniedziałek - poinformował PAP rzecznik prezydenta Świnoujścia. Autor najsłynniejszej polskiej szanty "Gdzie ta keja" spocznie na świnoujskim cmentarzu.

Jerzy Porębski miał 82 lata
Jerzy Porębski miał 82 lataRobert StachnikReporter

Ceremonia pogrzebowa zaplanowana jest na godz. 14.30. Wcześniej, o godz. 13 zostanie odprawiona msza św. w kościele bł. Michała Kozala przy ul. Gdańskiej w Świnoujściu - poinformował PAP rzecznik prezydenta Świnoujścia Jarosław Jaz.

Jerzy Porębski zmarł w czwartek w wieku 82 lat. Był autorem szant, pieśniarzem, kompozytorem, gitarzystą i żeglarzem. Pochodził z Sosnowca, studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, uzyskał stopień doktora oceanografii biologicznej. Nad morze przeniósł się w 1965 r., gdy rozpoczął pracę w Morskim Instytucie Rybackim w Świnoujściu.

Był współzałożycielem grupy szantowej Stare Dzwony; nagrał pięć płyt, był autorem ponad stu piosenek. Oprócz najsłynniejszej - "Gdzie ta keja" to także m.in. "Cztery piwka", "Jejku! Jejku!" i "Nie wiem, skąd się wziął".

Razem z jedną z najstarszych i najbardziej cenionych formacji na scenie szantowej w 1983 i 1993 r. został laureatem Grand Prix na Festiwalu Shanties w Krakowie.

W 2015 r. otrzymał tytuł honorowego obywatela Świnoujścia. W ostatnich latach mieszkał w Lubinie (gmina Międzyzdroje).

Grą na gitarze i komponowaniem własnych piosenek oraz opowieści zajął się w połowie lat 60., gdy zaczął pływać w długie, oceaniczne rejsy. Piosenki i gitara według jego opinii i załóg statków były "lekarstwem" na nostalgię i trudy rybackiego życia.

"Od początku czułem, że ta piosenka spodoba się słuchaczom. Ale nie sądziłem, że stanie się szantą wszech czasów" - mówił Jerzy Porębski w 2011 roku na 40-leciu szanty "Gdzie ta keja" w rozmowie z magazynem "Wiatr".

Utwór był śpiewany nie tylko po polsku, ale też w języku angielskim i rosyjskim. Porębski występował z piosenką w USA, Kanadzie, Argentynie, Brazylii, a nawet na Falklandach.

"Dlaczego ten prosty utwór ma taką siłę? Dlaczego przetrwał 40 lat i wciąż chcemy go słuchać? 'Keja' w zwykłych słowach opowiada o wielkich marzeniach. O naszych tęsknotach. Przecież wszyscy, nim umrzemy, chcemy po prostu popływać. Byle dalej. Właśnie dlatego zostałem marynarzem" - tłumaczył artysta.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas