Jennifer Lopez komentuje pominięcie jej przy Oscarach. Ma żal do dziś?
Jennifer Lopez nadal ma w pamięci pominięcie jej przy zeszłorocznych nominacjach do Oscara. Wokalistka swoje żale wylała w ostatnim wywiadzie.
Film "Ślicznotki" (ang. "Hustlers") był jednym z największych hitów przełomu 2019 i 2020 roku. Produkcja opowiadająca o striptizerkach okradających bogatych bankierów w trakcie kryzysu ekonomicznego, przypadła do gustu nie tylko widzom, ale i krytykom.
Mnóstwo pochwał za główną rolę w filmie zebrała właśnie Jennifer Lopez. Gwiazda wcieliła się w postać Ramony, zaradnej i zdesperowanej tancerki na rurze, która zorganizowała cały proces oszukiwania maklerów z Wall Street.
Lopez była uważana za pewniaka, jeśli chodzi o nominację do Oscara w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa. Tak się jednak nie stało, a decyzja Akademii została przyjęta z zaskoczeniem.
Do tej pory wokalistka i aktorka milczała na temat zeszłorocznego pominięcia. W rozmowie z magazynem "Allure" zdecydowała się jednak zabrać głos.
"Rozmawiałam o tym niedawno. Elaine (współproducentka filmu) udostępniła ostatnio post, w którym wymienione były wszystkie nagrody, które wtedy zdobyłam. I kiedy przyszło do Oscarów, była wyraźna luka. To był przekręt" - przyznała.
Jennifer Lopez i Shakira przed Super Bowl
2 lutego w Miami odbędzie się 44. finał Super Bowl. Gwiazdą koncertu w przerwie spotkania, który zobaczą miliony widzów na całym świecie, będą Jennifer Lopez oraz Shakira. Każda z gwiazd dostanie połowę czasu podczas występu (około sześciu minut). Żadna nie chce jednak zdradzać, co zobaczymy w przerwie meczu. "Zabierzemy ludzi w podróż i pokażemy im, kim artystycznie jesteśmy i kim byłyśmy. Chcę, aby wszyscy dobrze się bawili i żebyśmy ich zainspirowali" - opowiadała 42-letnia Shakira. 50-letnia Lopez zapowiada natomiast jedno z najbardziej spektakularnych widowisk w historii Super Bowl.
"Pomyślałam: 'Jeśli wszyscy są przekonani, że powinnaś być nominowana, ale nie jesteś, co to znaczy? Czy tak jest naprawdę? Które opinie są prawdziwe? Doszłam do momentu, w którym zdałam sobie sprawę, że nie dlatego to robię, aby mieć nad kominkiem 10 Oscarów i 20 Grammy'" - kontynuowała.
"Celem jest tworzenie i czerpanie radości z rzeczy, które udostępniam światu. Które inspirują i umacniają ludzi. Myślę, że moje życie to coś więcej niż nagrody" - podsumowała.
W podobnym tonie w minionym roku Lopez mówiła o pominięciu jej przy nominacjach w rozmowie z Oprah. "Byłam smutna, bo doszło do kumulacji. Było wiele artykułów. Dostałam sporo świetnych recenzji - lepszych niż kiedykolwiek - i pojawiło się mnóstwo opinii, że zostanę nominowana do Oscara. A potem to się nie stało. Zabolało. Byłam zawiedziona" - mówiła.
Obecnie Lopez pracuje nad dwoma filmami - "Shotgun Wedding" oraz komedią romantyczną "Marry Me".
Jennifer Lopez na planie filmu "Marry Me"
Na lotnisku JFK w Nowym Jorku Jennifer Lopez kręciła sceny do filmu "Marry Me". W komedii romantycznej u jej boku pojawią się m.in. Owen Wilson, Sarah Silverman, Maluma i Kim Kardashian.