Jarosław Jakimowicz atakuje Ralpha Kaminskiego. "Dla mnie to choroba psychiczna"
Oprac.: Konrad Klimkiewicz
Jarosław Jakimowicz za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych już kilkukrotnie atakował Ralpha Kaminskiego. Jak widać, nie zamierza przestać i nadal komentuje zachowanie i styl wokalisty. Porównał go z innym popularnym, polskim muzykiem i nie szczędził słów krytyki.
Ralph Kaminski to absolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku na wydziale Jazzu i Muzyki Estradowej, studiował również na Muzycznym Uniwersytecie CODARTS w Rotterdamie. W 2009 roku wystąpił w jednym z odcinków programu "Szansa na sukces", wykonując piosenkę zespołu Perfect "Objazdowe nieme kino". Trzy lata później Ralph Kaminski wziął udział w przesłuchaniach do drugiej edycji talent show "X Factor".
Ralph Kaminski jest już na finiszu trasy koncertowej promującej album, w ramach której zaplanowano w 2023 roku w sumie kilkadziesiąt koncertów. Album "Bal u Rafała" to przede wszystkim muzyczna opowieść o tęsknocie za miłością, beztroskim życiem i wolnością. Refleksja nad dzieciństwem przeplata się z pędzącym czasem, a płyta to jednocześnie hołd dla muzyki lat 80.
Jeden z ostatnich koncertów Ralpha Kamińskiego w tym roku odbędzie się 2 września w Opolu. Spragnieni alternatywnego popu będą mogli kołysać się do muzyki artysty także w Nowym Sączu. Podczas Sądeckiej Jesieni Kulturalnej artysta pojawi się w Parku Strzeleckim 1 października 2023 r.
Jarosław Jakimowicz brutalnie o Ralphie Kaminskim
Jakimowicz ponownie zaczął wrzucać posty na swój instagramowy profil, w których otwarcie krytykuje polską scenę muzyczną. Tym razem padło właśnie na Ralpha Kaminskiego. "Dla mnie to choroba psychiczna, zaburzenia osobowości. Ktoś zapyta: ktoś go słucha? W produkowaniu odbiorców tego dewianta prym wiedzie tvn produkując młodych ludzi pozbawionych mózgu. Mają coś tam w głowie w zamian, galaretę" - napisał aktor z "Młodych Wilków"
Dodał także, że twórczość autora "Balu u Rafała" jest według niego zupełnie niepotrzebna. "Żeby uważać, że to jest dobra muzyka, coś odkrywczego, innego to trzeba mieć galaretę, a nie mózg. Trzeba nie znać się na muzyce, trzeba nie znać wykonawców lat 70., których oryginalność była prawdziwa. A to są zwykłe popłuczyny. Muzycznie ktoś, kto kiedyś słuchał electro pop, bądź muzyki elektronicznej, to nawet nie będzie chciał tego słuchać 1 minuty. Dźwięki electro pop tidem z Casio też już były 1000 razy" - kontynuował swoją tyradę Jakimowicz.
Obowiązkowo musiało się dostać także słuchaczom Ralpha Kaminskiego. "Tak więc może to fajne dla ludzi, którym mózg wyprał TVN. Takie moje recenzje spowodują, że jeszcze bardziej będzie się to takim z galaretą podobać. Przecież to tylko o to chodzi. Fajnie być ułomnym i razem z innymi ułomnymi tworzyć lewacką mniejszość".
Przypomnijmy tylko, że Jarosław Jakimowicz w lipcu b.r. został zwolniony ze stacji TVP m.in. ze względu na liczne skargi reszty pracowników kierowane w jego stronę. Szczególnie oberwało się współpracującym z nim kobietom. "Pana postawa odbiega od obowiązujących w Spółce standardów oraz ogólnie przyjętych norm społecznych" - powiedział wtedy szef TAI Michał Adamczyk.
Jakimowicz podał za wzór innego artystę
Aktor i prezenter porównał Ralpha Kamińskiego z Dawidem Podsiadło. Stwierdził, że to właśnie autor takich hitów, jak chociażby "Małomiasteczkowy" (posłuchaj!) czy "Nie Ma Fal" (posłuchaj!), jest muzykiem, który zna się na rzeczy i to właśnie on powinien być przykładem dla innych wokalistów. "W ostatni weekend na stadionie PGE miał koncert Dawid Podsiadło. To nie moja muza, ale chłopaki tak dawali czadu, że w domu słyszałem i przez moment pomyślałem, że warto byłoby to na żywo zobaczyć. Bo to, co robi Podsiadło, to muzyka. Dlatego WARTO, mimo że słucham czegoś innego" - skomentował.