Reklama

Hiphopowe Opole

Od wielkiego święta polskiego hip hopu rozpoczął się tegoroczny festiwal w Opolu. W czwartek, 27 maja, na scenie ustawionej przy Placu Kopernika, zaprezentowali swoje umiejętności czołowi przedstawiciele rodzimej sceny rapowej. W tym roku szczególną szansę na wykazanie się dostali pozostający zwykle w cieniu producenci.

Hiphopowe Opole odbywa się po raz czwarty. Jak zwykle mózgiem całego przedsięwzięcia jest Hirek Wrona.

- Festiwal rozwija się z roku na rok. Każde hiphopowe Opole jest inne, każdemu towarzyszy jakaś myśl przewodnia - powiedział Wrona w rozmowie z INTERIA.PL.

- Tym razem chcieliśmy pokazać "bitwę", freestyle i przede wszystkim producentów. Oni są bardzo ważni a zawsze pozostają trochę w cieniu, bo na froncie są raperzy i DJ-e.

- Chcemy też pokazać trochę inny rodzaj muzyki, który ma korzenie w hip hopie, ale nie do końca mieści się w tym gatunku. Chodzi o zespół Sistars, który gra połączenie jazzu, funky, soulu i r'n'b.

Reklama

- Jest to koncert darmowy, ale nie otwarty. Chcemy zachować wszelkie środki bezpieczeństwa, żeby rodzice tych ludzi, którzy będą na koncercie czuli, że ich dzieci są bezpieczne i dobrze się bawią.

Na scenie w Opolu, oprócz wspomnianych Sistars, pojawili się m.in. DJ 600V, White House (Magiera + Laska), O.S.T.R., Tede, Tymon, Dab + Gutek, Pezet i wielu innych.

Fragmenty koncertu TVP1 zaprezentuje 5 i 6 czerwca, o godz. 13.35.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: festiwal | Opole | W cieniu | Festiwal w Opolu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy