Gwiazdor legendy rocka nagle zniknął. Smutne wieści o stanie zdrowia
Oprac.: Mateusz Kamiński
Bobby Kimball przez lata był głosem zespołu Toto. W pewnym momencie zniknął ze sceny, a gdy zaczął występować solowo jego dawni koledzy bojkotowali jego koncerty. Okazuje się, że wieści o jego stanie zdrowia nie są najlepsze.
Toto było niezwykle popularne w latach 80. za sprawą przebojów "Africa", "Hold The Line" czy "Rosanna". W najsłynniejszych piosenkach zespołu śpiewał Bobby Kimball - uznawany za jednego z najlepszych amerykańskich wokalistów, a zarazem obecny na niemal wszystkich nagraniach grupy w latach 1977-1984. Gdy zdecydował się odejść z zespołu, rozpoczął dość udaną solową karierę. W Toto zastąpił go Joseph Williams, syn legendarnego kompozytora muzyki filmowej.
Kiedy pod koniec lat 80. grupa rozstała się z Williamsem i poszukiwała nowego wokalisty, zdecydowała się zaprosić na przesłuchania polecanego przez wytwórnię Jeana-Michela Byrona. Muzycy po cichu marzyli jednak o ponownym zaproszeniu oryginalnego wokalisty, co ostatecznie zrobili dopiero w 1998 roku. Przez aż 8 lat grupa nie miała oddzielnego wokalisty, a jego stery przejął Steve Lukather.
Przy okazji na jaw wyszło, że przez lata nieobecności w Toto ex-wokalista reklamował swoje koncerty jako występy zespołu. Mimo wszystko w końcu muzycy dogadali się, a Bobby Kimball ponownie chwycił za mikrofon. W zespole był aż do 2008 roku, gdy doszło do rozpadu. Kiedy doszło do reaktywacji (w 2010 roku), historia zatoczyła koło - jego miejsce zajął znów Joseph Williams.
Gwiazdor Toto nagle zniknął. "Nie jest dobrze z jego psychiką"
I choć zaśpiewał w wielu nieśmiertelnych przebojach, bez których trudno jest wyobrazić sobie współczesną muzykę rozrywkową, to pod koniec działalności w Toto 76-letni dziś Kimball był często krytykowany za coraz mocniej zanikające możliwości wokalne. Często zdarzało się, że partie Kimballa były puszczane z playbacku, a fani - choć cieszyli się z obecności oryginalnego członka grupy na scenie - byli coraz bardziej poirytowani jego fałszem.
W końcu wokalista zrobił to samo, co w czasie, gdy nie był w Toto - koncertował jako Bobby Kimball, lecz przy swoim nazwisku umieszczał jeszcze nazwę zespołu. To wywołało kolejne napięcia między członkami Toto a nim. Jeszcze w 2018 roku Bobby Kimball koncertował na całym świecie, a dwa lata wcześniej wydał kolejny, trzeci już solowy album. W trakcie swojej obszernej kariery na koncie miał współpracę z m.in. Joe Cockerem, Dianą Ross, Barbrą Streisand czy grupą Chicago.
W 2019 roku nieoficjalnie informowano, że Bobby Kimball usłyszał bardzo poważną diagnozę - otępienie czołowo-skroniowe, a jego stan wciąż się pogarsza. Dwa lata później więcej ujawnił Steve Lukather i przyznał, że ich relacje po wyrzuceniu przed laty z zespołu uległy poprawie. Przyznał, że Kimball miał ciężkie życie, a teraz bardzo cierpi z powodu demencji.
"Wciąż rozmawiamy ze sobą, między mną a Bobbym jest w porządku. On ma demencję, nie czuje się dobrze. Nie jest dobrze z jego psychiką. Jest 10 lat starszy ode mnie (...). Człowieku, naprawdę żył pełnią. Jego umysł jest po prostu... gdy do niego mówisz, to przez sekundę jest normalnie, a za chwilę zaczyna opowiadać o dzieciństwie" - mówił gitarzysta w wywiadzie dla Eonmusic.
Choć na jakiś czas gitarzysta zniknął z sieci, to teraz w miarę cyklicznie pojawiają się aktualizacje dotyczące jego kondycji czy wyglądu. Niedawno dowiedzieliśmy się m.in. że przyjaciel Kimballa, John Zaik, nagrał, wyprodukował i wyreżyserował o nim dokument. Przedstawił w nim historię całego życia wokalisty - od lat młodzieńczych przez występy w Toto aż po solową karierę. W produkcji wypowiada się m.in. sam bohater, ale także najważniejsi członkowie Toto jak David Paich, Steve Lukather, czy też małżonka artysty. "Bobby był świadomy tego, a ja [przez to] czułam się ochroniona" - przyznaje żona Kimballa.
Film ma wkrótce pojawić się w sieci lub na platformach streamingowych - wciąż nie wiadomo, w jakiej formie zadebiutuje "Kite on a String: The Bobby Kimball Story".
W mediach społecznościowych pojawiły się niedawno nowe zdjęcia wokalisty, który pieczołowicie zapełnia kolorowankę. Zdjęcia oczywiście wywołały bardzo żywiołowe reakcje internautów, którzy życzą idolowi powrotu do zdrowia i zapewniają, że wciąż wygląda świetnie.
Czytaj też: