Reklama

Guns N' Roses: Nie piją to nie grają

Guns N' Roses odwołali w zeszłym tygodniu koncert w Portland w stanie Maine, gdyż muzykom nie zezwolono na... picie alkoholu podczas występu! Wszystko to ze względu na lokalne przepisy prawne, które menedżer "Gunsów" określił jako "mające ponad 200 lat".

Zespół Axla Rose'a został poinformowany na kilka dni przed koncertem przez inspektorów straży pożarnej, że picie alkoholu podczas występu narusza przepisy bezpieczeństwa. Guns N' Roses z tego powodu postanowili odwołać występ.

"Bardzo chcieliśmy tam wystąpić i to wstyd, że do tego nie doszło. Byłaby to wspaniała noc dla wszystkich. Niestety, ze względu na decyzję dwóch osób [tj. inspektorów straży pożarnej], koncert nie mógł dojść do skutku" - czytamy w oświadczeniu Axla.

"Zgadzam się z decyzją zespołu i biorę za nią pełną odpowiedzialność. Wierzę, że w ten sposób zapewniliśmy bezpieczeństwo fanom i nie naraziliśmy ich. Niestety, stało się to na podstawie drakońskich przepisów. Mam nadzieję, że znajdziemy inny sposób, by znów tam dotrzeć".

Reklama

"Inspektorzy zranili naszych fanów, ekipę koncertową i zespół, stosując przepisy mające ponad 200 lat" - dodał Merck Mercuriadis, menedżer Guns N' Roses.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pici | pije | menedżer | picie | koncert | Guns N'Roses
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy