Reklama

Gigi Hadi po ataku na prankstera: Niech się cieszy, że nie było tam Zayna

Gigi Hadid po tym, jak pobiła ukraińskiego prankstera Witalija Sediuka, gdy ten złapał ją i nie chciał puścić, przyznała, że z żartownisiem byłoby o wiele gorzej, gdyby obok był jej chłopak Zayn Malik.

Gigi Hadid po tym, jak pobiła ukraińskiego prankstera Witalija Sediuka, gdy ten złapał ją i nie chciał puścić, przyznała, że z żartownisiem byłoby o wiele gorzej, gdyby obok był jej chłopak Zayn Malik.
Zayn Malik obroniłby Gigi Hadid? /Mike Coppola /Getty Images

Do całej sytuacji doszło 22 września w Mediolanie. Wtedy wychodzącą do samochodu modelkę Gigi Hadid złapał ukraiński prankster Witalij Sediuk.

Hadid, czując się zagrożona, kilkakrotnie uderzyła mężczyznę z łokcia i pięści, po czym dwójkę rozdzielili ochroniarze.

Po zajściu część osób zarzuciło modelce nieadekwatną reakcję do całej sytuacji. Pojawiły się jednak opinie, że gwiazda miała prawo się bronić.

Internauci na Twitterze zasypali Hadid pytaniami. Jeden z użytkowników zapytał modelkę, gdzie w tym czasie był Zayn Malik.

Reklama

Hadid nie odpowiedziała na to pytanie, jednak dodała, żę Sediuk może się cieszyć, że w pobliżu go nie było, bo oberwałby jeszcze mocniej.

Przypomnijmy, że Zayn Malik i Gigi Hadid spotykają się od listopada 2015 roku. Modelka wystąpiła również w teledysku wokalisty "Pillowtalk".

Sprawdź tekst piosenki "Pillowtalk" w serwisie Teksciory.pl!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gigi Hadid | Zayn Malik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy