Reklama

George Michael: Nie żyłem pełnią życia

W ostatnim wywiadzie radiowym, jakiego udzielił przed śmiercią George Michael, wokalista przyznał, że nie żył pełnią życia.

W ostatnim wywiadzie radiowym, jakiego udzielił przed śmiercią George Michael, wokalista przyznał, że nie żył pełnią życia.
George Michael ostatniego wywiadu radiowego udzielił dwa tygodnie przed śmiercią /AP Photo/Alastair Grant) /East News

George Michael zmarł 25 grudnia 2016 roku w swej posiadłości, w miejscowości Goring. Miał 53 lata. Ciało wokalisty znalazł jego partner, Fadi Fawaz.

7 marca 2017 roku (czyli ponad dwa miesiąca po śmierci wokalisty) ujawniono wyniki sekcji zwłok. Oficjalną przyczyną śmierci artysty były choroby serca i wątroby.

16 października w Channel 4 wyemitowano specjalny dokument "George Michael: Freedom", nad którym gwiazdor pracował jeszcze dwie dobry przed śmiercią. Wokalista opowiada w nim o swojej karierze i życiu prywatnym.

Reklama

Dwa tygodnie przed śmiercią, Michael pojawił się natomiast w siedzibie BBC Radio 2 i udzielił tam ostatniego wywiadu. Wyemitowano go na początku listopada. W rozmowie z Kirsty Young wokalista opowiadał m.in. o problemach, jakie niesie ze sobą sława.

"Jeżeli mam być szczery, to ktoś, coś lub jakiś byt nie pozwalał mi żyć pełnią życia" - mówił.

"Wciąż musiałem nagrywać kolejne utwory i wchodzić na kolejne etapy kreatywności. To był ciężki wybór - czy chcesz znaleźć swoje miejsce w życiu ze swoim partnerem, czy po prostu podążać obraną drogą i zdobyć następne wielkie osiągnięcie" - tłumaczył swoje decyzje życiowe.

Gwiazdor przyznał również, że przez wiele lat ukrywał swoją orientację seksualną w związku z kontrowersjami wokół AIDS w latach 80.

"To nie był dobry czas dla społeczności gejów. Dla zdrowia mojej matki i siostry, nie chciałem tego robić, aby nie myślały, że żyję w niebezpieczeństwie.

Na razie nie zapowiada się, aby pamięć George’a Michaela uczczona została podczas specjalnego koncertu. Na organizację imprezy nie zgodziła się bowiem jego rodzina.

Hołd Michaelowi chce oddać natomiast wytwórnia Sony. Jej szef, Rob Stringer, przystał na pomysł fanów, aby pomniki wokół domu Michaela przekształcić w swego rodzaju "sanktuaria" zmarłego gwiazdora.

W rozmowie z "Daily Star" Stringer przyznał, że jest również gotów wydać nową muzykę Michaela, o ile uzyska zgodę rodziny.

"Mamy materiał, ale musimy być ostrożni. To musi być zrobione właściwie, z pełną akceptacją jego bliskich" - mówił.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: George Michael
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy