Reklama

Emeli Sande dokonała coming outu!

Emeli Sande ogłosiła właśnie, że zakochała się z wzajemnością. Jej wybranką jest pianistka, której tożsamości nie ujawniła. Jak mówi, jest ona "partnerką na całe życie".

Emeli Sande ogłosiła właśnie, że zakochała się z wzajemnością. Jej wybranką jest pianistka, której tożsamości nie ujawniła. Jak mówi, jest ona "partnerką na całe życie".
Emeli Sande jest zakochana / John Lamparski / Contributor /Getty Images

Emeli Sande rozwiodła się z mężem w 2014 roku. Teraz ogłosiła, że krótko po rozstaniu z mężem zakochała się w pianistce tej samej płci. Twórczyni przeboju "Next To Me" twierdzi, że jest to miłość na całe życie. Wokalistka miała poznać ją podczas studiów z muzyki klasycznej.

"Poznałyśmy się dzięki muzyce. I zdecydowanie czuję się szczęśliwsza niż kiedykolwiek. To wspaniałe uczucie" - wyznała wokalistka w rozmowie z "Metro". Wcześniej Sande przez 12 lat spotykała się z biologiem morskim Adamem Gouraguine'em, w tym czasie przez dwa lata byli małżeństwem. 

Reklama

"Dla mnie prawdziwa miłość i posiadanie miłości w swoim życiu sprawia, że wszystko jest na swoim miejscu. Jeśli nie masz kogoś, z kim możesz się tym dzielić, albo kogoś, kto wspiera cię za kulisami, jest to bardzo trudne. Dlatego teraz czuję się bardzo spełniona" - mówi piosenkarka.

"Zawsze będę kochać muzykę i swoją karierę, ale teraz czuję, że mimo tego, co się dzieje, mogę po prostu cieszyć się życiem i być naprawdę szczęśliwa" - opowiada piosenkarka, która wydała właśnie nowy singel, "There Isn't Much". W teledysku występują tancerki wywodzące się ze społeczności gejowskiej, ale wokalistka sama ma problem, by określić się co do swojej seksualności. "Nie jestem pewna, z czym się identyfikuję, ale chyba tak" - wyznała zapytana przez "Metro", czy czuje się lesbijką. "Po prostu czuję, że mogę zakochać się w kimkolwiek, do kogo to poczuję" - dodała.

Sande przyznała, że po rozstaniu z mężem przeżyła coś w stylu załamania nerwowego. Twierdzi, że wciąż nie może pogodzić się z utratą najlepszego przyjaciela. "Wszyscy myśleli, że oszalałam. 'Jak to rozwód? Przecież wszyscy byliśmy na twoim ślubie kilka miesięcy temu!'" - wspomina. "Ale po prostu było we mnie coś, co mówiło: 'To nie jest to życie. Udajesz kogoś innego'" - opowiada z perspektywy czasu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Emeli Sandé | coming out
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy