"Dzień jeden w roku" - najsłynniejsza polska piosenka świąteczna. Jak powstała?
Mateusz Kamiński
Większość ludzi powie, że nie kojarzy za dobrze utworu skrywającego się pod tytułem "Dzień jeden w roku". Jeśli jednak powiemy "Jest taki dzień" - okazuje się, że całe pokolenia wychowały się na tej świątecznej piosence Czerwonych Gitar. Jak powstawał jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów w historii polskiej muzyki?
Czerwone Gitary w latach sześćdziesiątych były polską odpowiedzią na The Beatles. Niezwykle utalentowani muzycy nawet fizycznie przypominali Czwórkę z Liverpoolu. W 1966 roku w grupie występowali Jerzy Kossela, Krzysztof Klenczon, Bernard Dornowski, Seweryn Krajewski oraz Jerzy Skrzypczyk. Chwilę po wydaniu debiutanckiego albumu "To właśnie my", zespół zaproszono do świątecznego wydania programu "Tele-Echo".
Na kilka dni przed występem w programie, Jerzy Kossela, który wówczas dowodził w Gitarach, poprosił Krzysztofa Dzikowskiego o dokończenie świątecznego numeru, który później stał się piosenką "Dzień jeden w roku". Początkowo Kossela miał mieć rozpoczynające piosenkę słowa "jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy" oraz część zwrotki. Miał powiedzieć Dzikowskiemu "Napisz świąteczną piosenkę, ale żeby to było bardziej o nastroju, o klimacie, bez tych wszystkich religijnych akcesoriów".
"W 1966 r., po wydaniu pierwszej dużej płyty Czerwone Gitary, były najpopularniejszą grupą w Polsce. Pewnym podsumowaniem tej popularności było zaproszenie nas przez Irenę Dziedzic do świątecznego wydania, niezwykle wtedy popularnego, dziś byśmy powiedzieli, talk show, "Tele-Echa". Przygotowaliśmy dwie tradycyjne kolędy ('Mizerna cicha' i 'Przybieżeli do Betlejem' - przyp. red.), jedną pastorałkę ('Mości gospodarzu' - przyp. red.), ale ja chciałem wykorzystać tak wielkie audytorium, żeby pokazać coś 'swojego'" - wspominał po latach Jerzy Kossela.
Andrzej Piaseczny i Seweryn Krajewski na przekór
"Na przekór nowym czasom - live" to tytuł koncertowej płyty Andrzeja Piasecznego i Seweryna Krajewskiego. Album ukazuje się 30 listopada 2009, dzień po zakończeniu wspólnej trasy obu wokalistów. Na płytę trafiły utwory z multiplatynowego "Spisu rzeczy ulubionych" Piasecznego w wersji live oraz piosenki z repertuaru Seweryna Krajewskiego wykonywane solo i w duecie z Piasecznym, m.in. "Uciekaj moje serce", "Anna Maria" i "Niebo z moich stron".
"Potem pytano mnie, czy były jakieś naciski w sprawie repertuaru. Otóż, nie. Zgodzono się na kolędy bez oporu, a ja jeszcze raz podkreślam, chciałem, żeby Czerwone Gitary zaśpiewały własną, oryginalną i stylową kompozycję. Tym bardziej, że miałem już pomysł na początek zaczynający się od słów "jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy" i właściwie całą zwrotkę. Nie miałem jednak czasu tego dokończyć. Byłem wtedy wszystkim, kierownikiem administracyjnym, organizacyjnym, artystycznym. Planowałem koncerty, nagrania, a tu jeszcze coraz bardziej goniące terminy zarejestrowania programu pani Ireny" - tłumaczył Kossela.
Pogodzony ze światem Seweryn Krajewski
"Jak tam jest" (premiera 21 lutego 2011 r.) to tytuł płyty, którą przypomina się Seweryn Krajewski. To jego pierwsze autorskie wydawnictwo od niemal dekady. Teksty do wszystkich piosenek napisał Andrzej Piaseczny.
Powstanie tekstu wspominał w rozmowie z natemat.pl także autor tekstu, Krzysztof Dzikowski. "Miałem napisać tekst, w którym od razu wiadomo, że chodzi o święta Bożego Narodzenia, ale nie mogły padać kluczowe słowa jak np. choinka. Nikt z ówczesnych rządzących miał się nie przyczepić do tego, że zespół śpiewa o świętach - takie to były czasy. Jurek sam wymyślił, by była o jednym dniu, kiedy jest zgoda i tak zostało" - mówił tekściarz, który napisał także m.in. słowa do przebojów "Anna Maria" czy "Ciągle pada". Jak się okazało, "świecka kolęda" okazała się strzałem w dziesiątkę, bo była ponoć śpiewana także na partyjnych zebraniach!
Numer powstawał pod ogromną presją czasu, ale na szczęście trafił w ręce prawdziwych specjalistów w komponowaniu. "Seweryn miał tę iskrę do tworzenia, więc jemu to zlecono. Zwykle najpierw powstaje muzyka, a potem tekst - w tym przypadku było odwrotnie. Zastrzegłem też, jak zawsze, że nie może być żadnych zmian w tekście" - wspominał Dzikowski.
Jerzy Kossela także zapamiętał tempo, w jakim powstał ten ponadczasowy przebój. "Kiedy do wyjazdu do Warszawy pozostało już tylko kilka dni, poprosiłem o pomoc Krzyśka Dzikowskiego. Dałem mu moją część tekstu, a on dopisał to "niebo-Ziemi, niebu-Ziemia". Miałem też już jakąś gotową melodię, ale nie bardzo byłem z niej zadowolony, a kiedy przeczytałem to, co przyniósł Krzysiek, byłem zadowolony jeszcze mniej. Wtedy wziął się za to Seweryn i to był strzał w dziesiątkę. W ciągu jednej nocy skomponował muzykę, a pracował pod wielką presją. Bowiem następnego dnia nagrywaliśmy, śpiewając... z kartki" - wspominał.
Wersja wydana na EP-ce w 1967 różni się trochę od tej, którą powszechnie znamy - w niej brakuje smyczków, możemy za to usłyszeć dodatkowe organy Hammonda. Niedługo po nagraniu piosenki w studiu "Tele-Echa", Jerzy Kossela zrzekł się swoich funkcji w zespole, a w marcu 1967 roku opuścił zespół. "Dzień jeden w roku" zagościł na longplayu Czerwonych Gitar pod tym samym tytułem w 1976 roku.
W 2001 roku w rozmowie z "Wieczorem Wrocławia", Seweryn Krajewski przyznał, że jest to ulubiony utwór, który wyszedł spod jego pióra. "Dla mnie jest ideałem ze względu na melodyjność tej muzyki, ze względu na to, że o Bożym Narodzeniu już chyba nie można opowiedzieć prostszymi słowami. No i dochodzi fakt, że 'Dzień jeden w roku' nie osłuchał się tak, jak 'Anna Maria'" - powiedział Krajewski.
Na stronie internetowej Dzikowskiego można przeczytać, że muzyk także bardzo ceni ten utwór - czytamy, że "Ja i Seweryn darzymy tę piosenkę olbrzymim sentymentem. Towarzyszy ona nam, i nie tylko nam, w każde Boże Narodzenie. Nie zezwalamy, aby była ona wykorzystywana komercyjnie". Te słowa potwierdzają to, co powiedział w wywiadzie z natemat.pl, bo duet Krajewski/Dzikowski uważa, że ta piosenka jest "własnością wszystkich jak kolędy".
"Bardzo dużo artystów się do mnie zgłasza, by ją zagrać. Ta piosenka stała się 'własnością' wszystkich, jak kolędy, więc zawsze wyrażam zgodę - z jednym wyjątkiem. Z Sewerynem Krajewskim uznaliśmy, że nie jest to piosenka na sprzedaż. Nie pozwalamy na wykorzystywanie jej w reklamach, niektórzy pod płaszczykiem nagrania jej np. na potrzeby szkoły, podtykali marketingowe umowy z prawem do udzielania licencji. Jedna z dużych firm proponowała naprawdę sporą sumę" - wyznał autor "Dzień jeden w roku".
W plebiscycie przeprowadzanym cyklicznie w radiu RMF Classic, piosenka zajmuje wysokie miejsca na podium. W 2013, 2015, 2016 i 2019 roku pokonała inne przeboje (m.in. "Last Christmas" czy "Driving Home For Christmas") i została okrzyknięta "świątecznym przebojem wszech czasów". Jedynie w 2018 roku znalazła się na drugim miejscu i musiała ustąpić klasykowi Chrisa Rea.
Czerwone Gitary wczoraj i dziś
3 stycznia 1965 roku w kawiarni Crystal w Gdańsku Wrzeszczu, między godziną 11:00 a 14:30 została powołana do życia grupa muzyczna Czerwone Gitary. Pierwszy skład zespołu stanowili Bernard Dornowski, Krzysztof Klenczon, Jerzy Kossela, Jerzy Skrzypczyk i Henryk Zomerski. Zespół nazywany był "polskimi The Beatles", a duet Klenczon - Seweryn Krajewski porównywano do spółki autorskiej John Lennon/Paul McCartney. Formacja działa do dziś, a z założycieli pozostał w niej obecnie Jerzy Skrzypczyk.
----------------------------
Źródła:
Cyfrowa Biblioteka Polskiej Piosenki
Adam Halber, "Dzień jeden w roku", "Angora" nr 52/2011, Wydawnictwo Westa-Druk, Łódź 2011