Don Wilson nie żyje. Gitarzysta The Ventures miał 88 lat
Don Wilson, czyli współzałożyciel grupy The Ventures zmarł w wieku 88 lat. Informację potwierdziła jego rodzina. Muzyk zmarł z przyczyn naturalnych. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów grupy jest motyw przewodni z serialu "Hawaii Five-O"
Smutne wieści nadeszły z Tacomy (Waszyngton) w USA. Don Wilson, który był współzałożycielem i gitarzystą rytmicznym zespołu The Ventures zmarł w wieku 88 lat. "Nasz tata był niesamowitym gitarzystą rytmicznym, który swoją muzyką dotknął ludzi na całym świecie... Będzie miał swoje miejsce w historii na zawsze, był bardzo kochany i doceniany. Będzie nam go brakowało" - powiedziała rodzina dziennikarzowi NBC Seattle.
The Ventures byli jednym z najbardziej znanych zespołów tworzących w nurcie surf rocka. Zespół założony w 1958 roku zasłynął przebojami "Walk, Don't Run", "Telstar", "Perfidia", ale najbardziej znany w ich repertuarze był cover motywu przewodniego z serialu "Hawaii Five-O". W 2008 roku, z okazji 50-lecia powstania, zespół dołączył do sław muzyki w Rock and Roll Hall of Fame. Don Wilson był ostatnim żyjącym członkiem oryginalnego zespołu. W 2015 roku przeszedł na muzyczną emeryturę.
Na koncie zespołu jest 8 albumów. Jednym z nich był album instruktażowy dla młodych gitarzystów, "Play Guitar With the Ventures" z 1965 roku. Młode pokolenie gitarzystów z niego poznawało tajniki gry na tym instrumencie, a przyznawał się do tego m.in. Tom Hamilton z Aerosmith, Carl Wilson z Beach Boys (mówił nawet, że cały zespół korzystał z płyty), a Eddie Van Halen miał szlifować umiejętności grając ich utwór "Pipeline".
"Wygląda na to, że nasza muzyka trwa" - powiedział Wilson w rozmowie z Classic Bands. "Wszystkie koncerty, na które chodzimy mają fanów, którzy przynoszą płyty, chcą je mieć podpisane, bo traktują je jak złoto. Nasza muzyka to po prostu muzyka do zabawy" - mówił. "Nie jesteśmy tylko rock 'n' rollem. Gramy najróżniejsze rzeczy. Wydaliśmy klasyczny album, z Bachem i Beethovenem, a na nim 35 utworów... Myślę, że jesteśmy czymś więcej niż surf [rock], to na pewno" - twierdził na temat swojej spuścizny.