Reklama

Don Vasyl przywłaszczył sobie ich twórczość?

Don Vasyl od lat propaguje muzykę romską. Teraz powraca sprawa autorstwa piosenek wykonywanych przez niego na koncertach. Irena Górska-Nowicka oraz Jerzy Górski chcą dochodzić swoich spraw w sądzie i zarzucają wokaliście, że przywłaszczył sobie ich pracę.

Don Vasyl od lat propaguje muzykę romską. Teraz powraca sprawa autorstwa piosenek wykonywanych przez niego na koncertach. Irena Górska-Nowicka oraz Jerzy Górski chcą dochodzić swoich spraw w sądzie i zarzucają wokaliście, że przywłaszczył sobie ich pracę.
Don Vasyl jest obecny na scenie od niemal pięciu dekad /Jacek Kurnikowski /AKPA

Nad Donem Vasylem zebrały się czarne chmury. Trwa spór o to, kto jest autorem przebojów, które od lat artysta wykonuje na scenie. Potencjalni twórcy z Włocławka twierdzą, że romski gwiazdor "przywłaszczył" sobie teksty, przez co oni nie otrzymują za nie ani grosza od ZAiKS-u. Don Vasyl odpiera zarzuty podając, że to zwykłe "podszywanie się".

Don Vasyl na scenie występuje od 12. roku życia. Śpiewał m.in. w zespołach HeliosiRoma, a od 1984 z własnymi, działającymi pod różnymi nazwami: Don Wasyl i Jego RomaDon Wasyl i Jego RodzinaDon Wasyl & Roma.

Jest propagatorem muzyki i kultury cygańskiej w Polsce. Jednocześnie jest jednym z najbardziej znanych artystów tego nurtu w Polsce. Poza tym od 1997 roku organizuje Międzynarodowy Festiwal Piosenki i Kultury Romów. W 2005 roku dostał odznakę Zasłużonego Działacza Kultury

Reklama

Don Vasyl przywłaszczył sobie cudzą twórczość?

Konflikt, który ciągnie się pomiędzy Ireną Górską-Nowicką, Jerzym Górskim a Don Vasylem od 16 lat, przypomniała Gazeta Wyborcza. Lata temu trio miało pisać polskie teksty do romskich przebojów. Teraz beneficjentem ma być jedynie Don Vasyl.

"Zaoferowaliśmy z Ireną napisanie polskich tekstów, bo 'Dżelem, Dżelem' funkcjonowało jedynie w romskim narzeczu. Vasyl przyjął propozycję. Ale sam niczego nie pisał, tylko akceptował to, co stworzyliśmy, bo nawet nie znał w całości oryginalnych pieśni, a jedynie fragmenty - wspomina w rozmowie z gazetą Jerzy Górski. 

Irena Górska-Nowicka sądzi, że Don Vasyl przywłaszczył sobie ich twórczość, bo sądził, że "nie wypada", aby Polacy byli podpisani jako autorzy romskich pieśni.

"[...] Byliśmy wynajmowani do pisania. Później [Don Vasyl - przyp. red.] doszedł do wniosku, że nie wypada, aby to Polacy figurowali pod tekstami do romskich pieśni, więc zaczął je rejestrować pod swoim pseudonimem - twierdzi autorka, która mimo zarejestrowania w ZAiKS swojego opracowania utworów 'Ore, Ore' i 'Dżelem, Dżelem' nie może liczyć na żadne wpływy z tytułu tantiem" - argumentuje Górska-Nowicka.

Problem polega na tym, że z każdym wykonaniem piosenki, autorzy nie otrzymują pieniędzy z tantiem, bo Don Vasyl nie zgłasza tego do ZAiKS-u. Związek miał informować, że to nie w jego gestii jest sprawdzanie, czy osoba zgłaszająca utwór jest jego autorem.

Don Vasyl jest odmiennego zdania - twierdzi, że jedynie konsultował powstanie hymnu "Dżelem, Dżelem".

"Prowadziłem we Włocławku otwarty dom dla gości, gdzie przychodzili fani romskiej twórczości, wśród nich Jerzy Górski, z zawodu nauczyciel, którego radziłem się, czy teksty do piosenek, które sam pisałem, są zgodne z poprawną polszczyzną. Potrzebowałem konsultacji językowych. Górski podpowiedział mi jedno, dwa słowa, to tu, to tam. Nagle poczuł się ich prawowitym właścicielem i razem z panią Górską zarejestrowali w ZAiKS-ie nasze cygańskie pieśni jako własne. To jest podszywanie się pod Cyganów!" - informuje "Wyborczą" król romskiej piosenki.

Według prawnika Ireny Górskiej-Nowickiej, Don Vasyl miał zmienić kilka wyrazów w tekście autorstwa Górskich i pod nieco zmienionym tytułem ("W drogę - Dżelem, Dżelem") zgłosić do ZAiKS-u. Według adwokata jest to przywłaszczenie cudzej własności w celu uzyskania korzyści materialny w postaci tantiem do utworu.

Prokuratura Rejonowa w Aleksandrowie Kujawskim miała jednak nie dopatrzeć się plagiatu, a sprawę umorzono. Pełnomocnik Górskiej zapewnił jednak, że to nie koniec dochodzenia praw przez autorkę. Według niego popełniono pewne błędy.

"Niestety, nie dokonano czynności sprawdzających, nie powołano biegłego, który by orzekł, czy działanie Don Vasyla stanowi naruszenie prawa autorskiego, czy nie. W mojej ocenie każdy, kto zmienia choćby jedno słowo w tekście i podpisuje się pod nim jako własnym, narusza prawo" - twierdzi mecenas Piszczek.

Sąd rejonowy miał dotąd nie przychylić się do zażalenia prawnika, ale on zapowiada w rozmowie z "Wyborczą", że będzie wnosił o wznowienie postępowania.

Don Vasyl o Viki Gabor: "Nic z nas nie ma"

W zespole Dona Vasyla na gitarze grał ojciec Edyty Górniak, Jan, który również był Romem. Niejednokrotnie mówił, że jest zafascynowany talentem Górniak. "Chciałbym nagrać płytę z Edytą, która jest w połowie Romką. Jakby jakiś wydawca się znalazł to bez wahania się na to zgadzam. Edyta u mnie występowała na festiwalu romskim i ona zna tę kulturę, którą czasem przemycała w swoich wystąpieniach" - komentował w rozmowie z Faktem. 

Zaznaczył jednak, że takich zachwytów nie wzbudza u niego Viki Gabor. "Ona zupełnie odeszła od naszych korzeni. Nawet już człowiek nie wie czy to Romka czy nie Romka. Ona w ogóle nie pokazuje, że jest Romką. I w stylizacjach, wszystkich swoich ubiorach i muzycznie. Nic z nas nie ma. Jej piosenki są takie nowoczesne jak każdej młodej gwiazdy. Niczym szczególnym się nie wyróżniają. To więc nie dla mnie" - mówił.

"Tymczasem Edyta miała w swoim programie repertuar ze swoich korzeni, swojego ojca. I regularnie wraca do tych klimatów. Nigdy od tego nie odeszła jak się na festiwalu w Opolu przyznała, że jest Romką. Wystąpiła wtedy z moimi artystami i powiedziała, że jestem jej wujkiem. Nie wstydzi się tego. To wspaniale utalentowana kobieta. Wielka artystka, dla której mój dom jest zawsze otwarty" - dodał.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Don Vasyl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy