Dom Elvisa Presleya idzie pod młotek. Przypomina ruinę
Nie jest tajemnicą, że dzieciństwo wokalisty nie należało do najłatwiejszych. Wraz z rodzicami tułał się od jednego domu do kolejnego. Niebieski dom w Tulepo, w którym przyszły król rock'n'rolla spędził blisko rok, od 1943 do 44, jest tego najlepszą metaforą. Niewiele bowiem brakowało, a zostałby zupełnie zniszczony. I tylko przypadkowi można zawdzięczać to, że wciąż istnieje. Konstrukcja jednak została rozebrana i zabezpieczona przed dalszym niszczeniem.
Cena wywoławcza tej specyficznej "rezydencji" waha się między 30 a 50 tys. dolarów.
Dom o powierzchni ponad 100 metrów kwadratowych przez lata popadał w zapomnienie. W pewnym momencie budynek, przypominający o skromnym dzieciństwie przyszłego gwiazdora, miał zostać zburzony, a działka na której stał przeznaczona na cele komercyjne. Aby ocalić tę rzadką pamiątkę, dwóch ekspertów zajmujących się życiem i twórczością Presleya - Chris Davidson i Stephen Shutts - zadecydowało, aby rozebrać konstrukcję i przechować ją w bezpiecznym miejscu.
W 2020 roku dom, a dokładnie jego elementy, zostały wystawione na aukcję. Ta jednak ze względu na trwającą pandemię zakończyła się fiaskiem. 14 sierpnia dom aukcyjny Rockhurst Auctions podejmie ponowną próbę sprzedaży posiadłości.