Reklama

Doda była w niebezpieczeństwie? Organizator ostro zaprzecza

Doda musiała przerwać swój koncert w Polichnie z powodu wielkiej ulewy. Na Facebooku napisała, że występu mało nie przypłaciła życiem. Na jej słowa ostro zareagował wójt Szastarki, czyli jeden z organizatorów imprezy.

Doda musiała przerwać swój koncert w Polichnie z powodu wielkiej ulewy. Na Facebooku napisała, że występu mało nie przypłaciła życiem. Na jej słowa ostro zareagował wójt Szastarki, czyli jeden z organizatorów imprezy.
Doda była zmuszona przerwać swój występ /Michal WARGIN /East News

"Wczorajszy koncert przerwała burza, jakiej w życiu nie widzieliśmy. Manager w ostatniej chwili przed zawaleniem sceny ściągnął mnie z niej... Koncert przerwany. Dobrze, że wszyscy żyją! Dziękuję fanom za wsparcie do samego końca! Szacun!" - napisała Doda na swoim Facebooku.

Do wpisu wokalistki odniósł się wójt Szastarki, Artur Jaskowski:

"A skąd! Opuściłem stadion jako ostatni, nic takiego się nie stało. Rzeczywiście rozpętała się burza. Może Dodzie chodziło o to, że jak tylko zeszła, złożono scenę. Koncert był krótszy o jedną, może półtorej piosenki" - tłumaczył w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".

Reklama

Doda zagrała koncert w Polichnie w ramach Międzypowiatowego Festiwalu Orkiestr Dętych. Jej występ miał być zwieńczeniem całej imprezy.

Zobacz najnowszy teledysk Dody "Nie pytaj mnie":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy