Reklama

Dni Rudy Śląskiej: "Dantejskie sceny" na koncercie Sławomira

Podczas koncertu Sławomira na Dniach Rudy Śląskiej doszło do niebezpiecznej sytuacji, gdy sfrustrowani fani wyłamali ogrodzenie. "Cud, że nikt nie zginął" - komentuje jeden ze świadków zdarzenia.

Podczas koncertu Sławomira na Dniach Rudy Śląskiej doszło do niebezpiecznej sytuacji, gdy sfrustrowani fani wyłamali ogrodzenie. "Cud, że nikt nie zginął" - komentuje jeden ze świadków zdarzenia.
Sławomir z żoną Kajrą /AKPA

Media informują o "dantejskich scenach" podczas tegorocznych Dni Rudy Śląskiej, gdzie głównymi gwiazdami byli m.in. SławomirZenek Martyniuk z zespołem Akcent.

Na Facebooku pojawiło się nagranie tylko jednego z incydentów, do których doszło na imprezie. Według relacji świadków fani disco polo atakowali ogrodzenie z kilku stron.

"Pewnie nie do wszystkich dotarło, że pod bramami działy się sceny dantejskie, gdyż te zamknięto podczas występu Sławomira, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Z relacji znajomych wiem, że od strony Shella, ogrom osób wszedł razem z bramą, taranując ją razem z ochroniarzami. Od drugiej strony wyłamano cały płot. Z tego ostatniego wydarzenia otrzymałem filmik. Osoba która go udostępniła, szybko zdjęła, natomiast ja uważam że macie prawo wiedzieć" - pisze świadek zdarzenia, pytając: "Czy ktoś za to odpowiada? Czy ktoś podejmując decyzję o zamknięciu bram potrafi zachować resztki instynktu samozachowawczego i przewidzieć konsekwencje?".

Reklama

Organizatorzy koncertu w Rudzie Śląskiej zapewniają, że sytuacja w żadnym momencie nie wymknęła się spod ich kontroli i szybko została opanowana, a życiu żadnego z uczestników imprezy nie zagrażało niebezpieczeństwo.

"Na prośbę organizatora sytuacja została opanowana w krótkim czasie. Administrator targowiska uszkodzenie ocenił jako niewielkie do naprawy we własnym zakresie" - informuje Andrzej Trzciński, naczelnik wydziału Kultury i Kultury Fizycznej Urzędu Miasta w Rudzie Śląskiej.

"Byliśmy bezpieczni. Organizatorzy powiedzieli nam, że doszło do przepychanek przy wejściu, ale sytuacja została opanowana i koncert odbył się bez problemu. Na koniec zrobiliśmy sobie fotki z fanami" - powiedział o tej sytuacji "Faktowi" Zenek Martyniuk.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: Sławomir Zapała | Zenon Martyniuk | Akcent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy